Kontrowersje w związku z art. 44 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Analizy

Czym jest klauzula bestsellerowa i jakie zagrożenia niesie ze sobą dla nabywców/licencjobiorców praw autorskich?

Kontrowersje w związku z art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych 

Alert prawny: 25/2018 | 8 listopada 2018 r.

Niedawne wydarzenia w polskim świecie cyfrowym spowodowały, że wielu przedsiębiorców z branży kreatywnej zorientowało się, iż nabywając prawa autorskie do utworu (książki, aplikacji na telefon, oprogramowania, scenariusza czy grafiki) mogą być narażeni na roszczenia twórców związane z podwyższeniem ustalonego w umowie wynagrodzenia, w sytuacji, gdy utwór odniesie komercyjny sukces. W związku z tym, warto przyjrzeć się następującym kwestiom: jakie uprawnienia przysługują autorowi w stosunku do nabywcy praw autorskich, jak wysokie jest ryzyko żądania podwyższenia wynagrodzenia autora, jak długo nabywca musi liczyć się z ryzykiem takiego roszczenia oraz czy da się to ryzyko wyeliminować a przynajmniej zminimalizować?

Podstawa prawna roszczenia

Zgodnie z art. 44 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej „PrAut”), „w razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd”. Innymi słowy, jeżeli nabywca albo licencjobiorca autorskich praw majątkowych do jakiegokolwiek utworu zarobi krocie dzięki eksploatacji tego utworu (wydaniu i sprzedaży książki, płyty z muzyką, nakręceniu filmu na podstawie scenariusza, sprzedaży aplikacji lub innego oprogramowania komputerowego), a autor otrzymał z tytułu przeniesienia tych praw albo udzielenia licencji kwotę nieproporcjonalnie małą w stosunku do korzyści nabywcy, w takim wypadku autor będzie mógł domagać się podwyższenia swojego wynagrodzenia. Art. 44 PrAut nazywa się niekiedy klauzulą bestsellerową.

Przesłanki wystąpienia z roszczeniem

Poznanie przesłanek zastosowania art. 44 PrAut jest istotne w szczególności z punktu widzenia podmiotów z branży kreatywnej, takich jak wydawcy książek, wydawcy muzyczni czy filmowi, producenci programów telewizyjnych, seriali oraz filmów, firm z branży IT tworzących oprogramowanie lub aplikacje na smartfony, tablety, komputery, a także gry komputerowe.

Przesłankami tymi są:

  1. zawarcie umowy zbycia autorskich praw majątkowych albo umowy licencji tych praw (wyłącznej albo niewyłącznej);
  2. wystąpienie rażącej dysproporcji pomiędzy wynagrodzeniem twórcy a korzyściami uzyskanymi przez nabywcę albo licencjobiorcę z tytułu eksploatacji utworu.

Czym jest wynagrodzenie twórcy a czym korzyści nabywcy lub licencjobiorcy?

W przypadku wynagrodzenia twórcy, określenie jego wysokości nie powoduje zwykle większych trudności, gdyż wystarczy zajrzeć do umowy zbycia albo umowy licencyjnej, aby to ustalić. Czy jednak twórca będzie mógł się domagać podwyższenia wynagrodzenia, jeżeli przeniósł prawa autorskie do swojego dzieła nieodpłatnie (umową darowizny) albo udzielił nieodpłatnej licencji? Nie jest to jasne. W doktrynie prezentowane są różne stanowiska, a orzecznictwo nie wypowiedziało się jeszcze w tej kwestii, rozstrzygając spór w jedną albo w drugą stronę. A zatem, na razie nie da się wykluczyć ryzyka wystąpienia przez autora z roszczeniem z art. 44 PrAut w stosunku do nabywcy lub licencjobiorcy nawet w przypadku umów darowizny praw autorskich lub nieodpłatnych licencji.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

O jakich natomiast korzyściach nabywcy lub licencjobiorcy mowa jest w art. 44 PrAut?

Mimo że przepis tego nie wskazuje, chodzi o korzyści osiągnięte przez nabywcę/licencjobiorcę praw autorskich bezpośrednio z tytułu eksploatacji utworu zgodnie z umową (tj. na polach eksploatacji, na których doszło do przeniesienia praw autorskich albo co do których udzielona została licencja). A zatem, w oczywisty sposób będą to zyski (ale nie przychody) z tytułu sprzedaży książek, płyt, filmów, gier komputerowych, z tytułu emisji programu lub filmu czy ściągnięć utworu w Internecie. Zaliczać się do nich będzie także wynagrodzenie uzyskane przez nabywcę/licencjobiorcę z tytułu dalszego przeniesienia nabytych praw autorskich lub uzyskanej licencji (jeżeli sama umowa licencyjna przewiduje taką możliwość). A zatem, jeżeli nabywca nabędzie od twórcy prawa autorskie, które następnie „odsprzeda” dalej za zdecydowanie wyższe wynagrodzenie, to w takiej sytuacji także może dojść do rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem autora a korzyściami pierwotnego nabywcy praw autorskich. Natomiast korzyściami pośrednimi z eksploatacji utworu, a zatem takimi, które pozostają obojętne w świetle art. 44 PrAut, są np. wzrost wartości przedsiębiorstwa nabywcy praw autorskich lub licencjobiorcy z uwagi na sukces rynkowy utworu, czy zwiększenie sprzedaży innych produktów lub usług nabywcy lub licencjobiorcy.

Co istotne, na potrzeby kalkulowania korzyści nabywcy lub licencjobiorcy praw autorskich należy brać pod uwagę wyłącznie te uzyskane zgodnie z prawem i zawartą z autorem umową. Ewentualne korzyści nabywcy lub licencjobiorcy z tytułu niezgodnego z umową korzystania z utworu (np. na innych polach eksploatacji niż te, na które została udzielona licencja – przykładowo wydawanie książki w formie audiobooka, mimo że licencja obejmowała wyłącznie możliwość jej rozpowszechniania w formie papierowej) nie będą wchodzić do korzyści, o których mowa w art. 44 PrAut. Nie będą więc powiększać kwoty branej pod uwagę przy ocenie, czy pozostaje ona w rażącej dysproporcji w stosunku do wynagrodzenia twórcy. Wynika to z tego, że w takim wypadku twórcy przysługują w stosunku do naruszyciela inne instrumenty prawne (roszczenia z tytułu naruszenia praw autorskich – art. 79 PrAut).

Stosowne podwyższenie wynagrodzenia przez sąd

Zgodnie z przepisem art. 44 PrAut, w wypadku rażącej dysproporcji pomiędzy wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy lub licencjobiorcy, sąd ma prawo do zasądzenia na rzecz autora „stosownego” podwyższenia wynagrodzenia. Oznacza to, że sąd posiada co do zasady swobodę w uznaniu po pierwsze, czy dana dysproporcja pomiędzy wynagrodzeniem twórcy a korzyściami osiągniętymi przez nabywcę lub licencjobiorcę jest rażąca. Po drugie sąd musi zdecydować, jaka kwota dodatkowego wynagrodzenia twórcy będzie w takiej sytuacji „stosowna”.

Poprzez dysproporcję „rażącą” powszechnie uznaje się taką, która jest oczywista, rzucająca się w oczy oraz sprzeczna z poczuciem sprawiedliwości społecznej i dobrymi obyczajami. Próbując tę teoretyczną koncepcję odnieść do konkretnych kwot, pomocne może być odwołanie się do wyroków sądów powszechnych. Otóż, w wyroku w sprawie I ACa 502/09, Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał, że zaistniała rażąca dysproporcja pomiędzy kwotą 1.800 zł, jaką otrzymał twórca za stworzenie i przeniesienie praw autorskich do utworu (książki) na pozwanego, a kwotą 628.485 zł przybliżonych korzyści nabywcy praw autorskich z tytułu eksploatacji tego utworu. W wyroku tym sąd zasądził na podstawie art. 44 PrAut na rzecz powoda kwotę 10.000 zł dodatkowego wynagrodzenia. Z kolei w wyroku z 8 lipca 2016 r. (I ACa 1432/15), Sąd Apelacyjny w Warszawie nie dopatrzył się rażącej dysproporcji pomiędzy kwotą wynagrodzenia współautorki książki (5.552 zł) a korzyściami odniesionymi przez pozwaną z tytułu eksploatacji utworu w wysokości około 90.000 zł.
 

Jak zatem widać, dysproporcja pomiędzy wynagrodzeniem twórcy a korzyściami osiągniętymi przez nabywcę lub licencjobiorcę praw autorskich musi być na tyle duża, aby móc ją określić jako „rażącą”. Do swobodnej oceny sądu należy także – w wypadku uznania, że różnica między wynagrodzeniem autora a korzyściami nabywcy lub licencjobiorcy praw autorskich jest rażąca – ocena, jakiej wysokości dodatkowe wynagrodzenie na rzecz autora będzie „stosowne”.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

Jak wynika z dotychczasowego, skromnego orzecznictwa na kanwie art. 44 PrAut, obliczając korzyści osiągnięte przez nabywcę prawa autorskich lub ich licencjobiorcę nie można zupełnie abstrahować od tego, na ile do uzyskania tych korzyści z tytułu eksploatacji utworu przyczynił się sam nabywca/licencjobiorca. W wyroku z dnia 8 lipca 2016 r. (I ACa 1432/15) Sąd Apelacyjny w Warszawie, oceniając, czy wystąpiła rażąca dysproporcja pomiędzy wynagrodzeniem autora a korzyściami nabywcy praw autorskich i w związku z tym, czy twórcy należne jest stosowne podwyższenie wynagrodzenia, wziął pod uwagę fakt, że sukces komercyjny książki, do której prawa autorskie zostały przeniesione, był w istotnej mierze zasługą samej pozwanej będącej wydawcą, jej działań reklamowych i marketingowych, spotkań promocyjnych z czytelnikami czy wywiadów, udziału w programach telewizyjnych promujących książkę. O ile nie był to główny powód oddalenia żądania powódki (współautorki) o podwyższenie wynagrodzenia, o tyle na pewno okoliczności te nie zostały przez sąd pominięte.

Inna i łatwiejsza do oceny będzie sytuacja, w której nabywca lub licencjobiorca praw autorskich osiąga korzyści bezpośrednio z ich eksploatacji, a inna sytuacja, w której nabywca lub licencjobiorca uzyskuje korzyści z utworu zależnego w stosunku do utworu autora pierwotnego – a zatem, w której bestsellerem jest nie utwór pierwotny (do którego prawa autorskie zostały nabyte/na które udzielona została licencja), lecz jego opracowanie (utwór zależny). W takim bowiem wypadku zawsze należy ocenić, na ile swój sukces komercyjny utwór zależny (np. filmu opartego na książce, piosence będącej przeróbką innego utworu czy gry komputerowej stworzonej w oparciu o powieść lub film) zawdzięcza przejęciu elementów twórczych z utworu pierwotnego, do którego prawa autorskie zostały nabyte lub na które udzielona została licencja, a na ile sukces ten jest efektem samej przeróbki takiego dzieła pierwotnego.

Czy można zabezpieczyć się przed żądaniami autora o podwyższenie wynagrodzenia?

Przepis art. 44 PrAut jest przepisem bezwzględnie wiążącym, co oznacza, że nie ma możliwości uchylenia jego stosowania przez strony w umowie przeniesienia praw autorskich lub umowie licencyjnej. Nie ma także możliwości skutecznego zobowiązania autora do niekorzystania z przysługującego mu na podstawie art. 44 PrAut uprawnienia – takie postanowienie zostanie uznane za nieważne jako mające na celu obejście przepisów (art. 58 KC).

Nie jest także żadną potencjalną ochroną przyjęcie w umowie wynagrodzenia zgodnego z rynkowymi standardami. Celem przepisu art. 44 PrAut nie jest bowiem ochrona twórców przed zaniżeniem wynagrodzenia na etapie zawierania umowy.

Część doktryny wskazuje, że z roszczeniem opartym na art. 44 PrAut autor może wystąpić wyłącznie przeciwko pierwotnemu nabywcy praw autorskich. A zatem przeniesienie praw autorskich przez nabywcę na podmiot trzeci (kolejnego nabywcę) powoduje, że autor niejako traci przedmiotowe roszczenie, gdyż nie może z nim wystąpić przeciwko innemu podmiotowi niż strona umowy przeniesienia praw autorskich lub umowy licencyjnej. W takim wypadku, wystarczyłoby przenieść nabyte prawa autorskie np. na spółkę zależną (jednakże za kwotę nie istotnie wyższą niż pierwotna kwota nabycia praw od autora), aby uchronić się od ryzyka roszczenia autora opartego na art. 44 PrAut.

Istnieje także odmienny pogląd, zgodnie z którym prawo autora do dodatkowego wynagrodzenia nie wynika z umowy przeniesienia praw autorskich czy umowy licencyjnej, lecz z ogólnego prawa twórcy do wynagrodzenia (art. 17 PrAut). Stąd roszczenie o dodatkowe wynagrodzenie na podstawie art. 44 PrAut jest skuteczne wobec każdoczesnego podmiotu korzystającego i osiągającego korzyści z eksploatacji danego utworu. Zgodnie zatem z tym stanowiskiem przeniesienie przez pierwotnego nabywcę praw autorskich na podmiot trzeci nie chroni tego nowego nabywcy przed roszczeniem ze strony twórcy opartym na art. 44 PrAut. Pogląd ten został uznany za słuszny przez Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 8 lipca 2016 r. (I ACa 1432/15), stąd istnieje duże ryzyko powielenia go w kolejnych sprawach sądowych.

Czy art. 44 PrAut ma zastosowanie także do twórców-pracowników?

Pojawia się pytanie, czy także pracownik, który stworzy utwór w ramach wykonywania obowiązków pracowniczych i do którego prawa autorskie przeszły na pracodawcę (czy to z mocy art. 12 PrAut czy też odpowiednich postanowień umowy o pracę), może po latach, gdy pracodawca odniósł istotny sukces finansowy z eksploatacji takiego utworu (np. aplikacji na smartfony), wystąpić do swojego pracodawcy (lub byłego pracodawcy) z roszczeniem o podwyższenie wynagrodzenia w oparciu o art. 44 PrAut. Niestety, w tej kwestii także nie ma zupełnej jasności w doktrynie, a orzecznictwo nie miało jeszcze okazji wypowiedzieć się w tej kwestii. Co prawda przeważa pogląd odmawiający pracownikom takiego uprawnienia, jednak nie można takiego ryzyka wykluczyć. Wydaje się, że nie da się na taką ewentualność zabezpieczyć np. w umowie o pracę, gdyż – jak zostało wskazane wyżej – postanowienie umowne zobowiązujące twórcę do niedochodzenia podwyższenia wynagrodzenia na podstawie art. 44 PrAut będzie nieważne.

Subskrybuj "Alerty prawne"

Otrzymuj powiadomienia na e-mail o nowych Alertach prawnych Deloitte Legal

Czy ta strona była pomocna?