Dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju: jaka przyszłość czeka to stanowisko?

Analizy

Ograniczony wybór instrumentów inwestycyjnych poprawia bezpieczeństwo konsumentów

Edukacja finansowa leży w interesie zarówno klientów, jak i instytucji bankowych

Potrzebna jest gruntowna edukacja finansowa konsumentów i powszechna zgoda interesariuszy sektora bankowo-finansowego oraz wzajemne zrozumienie ich potrzeb i oczekiwań co do poziomu bezpieczeństwa oferowanego klientom. Między innymi o tych zagadnieniach dyskutowano 14 czerwca podczas debaty „Polityka ochrony konsumenta a efektywność banków i stabilność systemu finansowego” w ramach wirtualnego Europejskiego Kongresu Finansowego. Firma doradcza Deloitte jest partnerem Kongresu, którego stacjonarna część odbędzie się we wrześniu w Sopocie.

Na system ochrony konsumenta rynku finansowego składa się skomplikowana sieć wzajemnych współzależności, a często także sprzeczne interesy różnych grup interesariuszy. Należą do nich oczywiście konsumenci i instytucje finansowe, ale też cały kształtowany przez państwo system prawny – ramy regulacyjne i nadzór finansowy.

Musimy pamiętać, że na rynku finansowym, tak jak na wielu innych, coś odbywa się kosztem czegoś. Wprowadzenie większej ochrony konsumentów jest nieodłącznie związane z koniecznością ograniczenia ich wolności w dokonywaniu wyborów np. inwestycyjnych. Taka sytuacja może budzić sprzeciw u wielu klientów, którzy niezależnie od wszystkiego chcą mieć możliwość podejmowania samodzielnych decyzji bez ograniczeń

- mówi Przemysław Szczygielski, partner, lider sektora finansowego w Polsce, Deloitte.

Choć wolność wyboru jest dla wielu konsumentów niezwykle ważna, ograniczanie im swobody podejmowania decyzji to naturalna konsekwencja świadomego działania instytucji finansowych. Kierując się poczuciem odpowiedzialności starają się one ograniczyć prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji kryzysowej. W tym celu albo w ogóle rezygnują z oferowania ryzykownych rozwiązań, albo wymagają od klientów ponoszenia kosztów możliwości podjęcia takiego ryzyka.

Dzięki unijnym przepisom formalny poziom ochrony konsumenta, zakładający informowanie go o wszelkich ryzykach, jest całkiem dobry. Problemem jest sytuacja, w której konsumenci muszą podpisywać w umowach niezrozumiałe dla siebie klauzule. To oni jako słabsza strona takiej relacji nie zawsze mają świadomość tego co i jak powinni robić.

Rynek finansowy potrzebuje umowy społecznej

Obecny świat zmienia się na tyle szybko, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich możliwych okoliczności i sytuacji. Wydarzenia ostatniego roku i wybuch pandemii Covid-19 są tego najlepszym przykładem.

W gruncie rzeczy konsumenci oczekują, że instytucje finansowe i cały system prawno-regulacyjny zabezpieczy ich przed tym, co się jeszcze nie zdarzyło. Niezbędne jednak jest, aby zdać sobie sprawę, że funkcjonujemy w nowej rzeczywistości, w której dochodzi do sytuacji, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, przełożyć na język prawny i zapisać w odpowiednich regulacjach.

Niestety często skomplikowany świat ryzyka produktów nie zawsze może być opisany w prosty sposób. Dokumenty na rynku finansowym już teraz są czasami bardzo skomplikowane i niewielu konsumentów je rzeczywiście rozumie. Potrzebna jest więc taka umowa społeczna, a także zrozumienie z każdej strony – i konsumentów, i instytucji finansowych, i regulatorów, że ze względów bezpieczeństwa konieczne jest uproszczenie umów i w konsekwencji pewne ograniczenie możliwości wyboru (np. prawo do zaciągania kredytów walutowych czy inwestycji w fundusze nie pasujące do profilu ryzyka klienta).

– ocenia Przemysław Szczygielski.

Finansowa edukacja konsumenta

Każdy z interesariuszy rynku bankowo-finansowego chciałby znaleźć się w jak najlepszej dla siebie pozycji. Konsumenci, którzy w naturalny sposób wymagają ochrony albo stracą możliwość dokonywania wyboru, albo będą musieli ponosić koszty ryzyk wbudowane w oferowane im instrumenty finansowe. Płacenie za te niezmaterializowane, niewyobrażone ryzyka może być dla nich trudne do zaakceptowania.

Problemem nie tylko polskich klientów usług finansowych jest ich naturalna skłonność do akceptacji pewnego ryzyka przy jednoczesnym przecenianiu swojej wiedzy w tym zakresie. To wyraźnie pokazuje, że edukacja finansowa w Polsce nie jest jeszcze na takim poziomie, na jakim powinna być.

Z racji swojego skomplikowania branża finansowa musi być mocniej regulowana niż inne, gdzie standaryzacja jest łatwiejsza. Z drugiej strony współczesny człowiek powinien być gruntownie wykształcony finansowo, a edukacja w tym zakresie jest rolą państwa. Budżetowanie powinno być w programie szkół podstawowych

– mówi Agata Kwaśniak, lider Klubu Odpowiedzialnych Finansów przy EKF.

Potrzebny złoty środek

Interes publiczny wymaga, żeby między ochroną klientów a efektywnością banków znaleźć złoty środek. W naturalny sposób uzyskanie takiego konsensusu będzie efektem procesu rywalizacji poszczególnych instytucji. Ograniczenie wolności konsumentów w dokonywaniu wyborów na rynku finansowym nie powinno się jednak odbywać bez ich zgody, np. poprzez wprowadzanie produktów bardzo standaryzowanych lub odbieranie niektórym prawa do korzystania z pewnych produktów.

Ograniczanie dostępu do ryzykownych instrumentów finansowych nie jest długoterminowo skuteczne. Jeżeli ktoś będzie chciał w ten sposób zainwestować, to prawdopodobnie znajdzie sposób, żeby obejść ograniczenia na innym rynku. Oznacza to, że danego problemu nie wyeliminujemy, tylko, że będziemy na niego ślepi, bo będzie się rozwijał poza nadzorem

- mówi Przemysław Szczygielski.

Czy ta strona była pomocna?