Nabywca e-booka ma mniej praw niż nabywca książki papierowej

Artykuł

Nabywca e-booka ma mniej praw niż nabywca książki papierowej?

Izolacja społeczna spowodowana pandemią COVID-19 wywołała lawinowy wręcz wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju usługami i treściami w formie elektronicznej. Świat przeszedł na tryb online. Dotyczy to także treści bardziej „prywatnych”, takich jak książki, filmy czy muzyka. Czy „kupując” e-booka, audiobooka, film czy plik muzyczny w Internecie, faktycznie nabywamy je „na własność”? Jakie prawa przysługują nam do tak nabytych utworów, czy możemy je „odsprzedać” dalej tak jak zwykłą papierową książkę lub płytę DVD/CD z filmem lub muzyką?

Czym jest nabycie utworu w formie elektronicznej?

Nabywając książkę w formie papierowej, płytę DVD z filmem czy płytę CD z albumem muzycznym, nabywamy własność materialnego nośnika, na którym dany utwór (książka, film, muzyka) zostały utrwalone. Umowa kupna-sprzedaży, którą zawieramy ze sprzedającym (sklepem) nie zawiera żadnych postanowień dotyczących praw autorskich do utworów zapisanych na nabywanych nośnikach. I słusznie, gdyż nie ma takiej potrzeby. Czytając książkę, oglądając film czy słuchając muzyki nie wkraczamy bowiem w monopol autorsko-prawny, a zatem na te czynności nie potrzebujemy zezwolenia twórcy (lub innego podmiotu, któremu przysługują autorskie prawa majątkowe do danego utworu).

W przeciwieństwie do nabywania utworów w formie materialnej, w przypadku „nabywania” ich w formie elektronicznej nie kupujemy żadnego materialnego nośnika.

W takim przypadku (wyłączając streaming muzyki czy filmów itp.), aby skorzystać z danego utworu, tj. zobaczyć film, odsłuchać piosenkę, przeczytać e-booka, musimy je ściągnąć na własne urządzenie, czyli skopiować (zwielokrotnić). Dopiero potem jesteśmy w stanie zapoznać się z samym utworem.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

O ile – jak wyżej zostało wskazane – samo zapoznanie się z utworem nie wymaga zgody prawno-autorsko uprawnionego, o tyle ściągnięcie utworu na swoje urządzenie, czyli jego skopiowanie stanowi wkroczenie w podstawowe uprawnienie autora, tj. prawo do zwielokrotniania. Z tego względu na samo ściągnięcie utworu wymagana jest jego zgoda, czyli licencja.

A zatem, „nabywając” utwór w formie elektronicznej de facto i de iure zawieramy umowę licencyjną – jest to w 99% przypadków licencja niewyłączna, udzielona na czas nieokreślony i obejmuje wyłącznie prawo do zwielokrotniania, choć i to prawo jest najczęściej ograniczane np. do określanej liczby urządzeń (co ma swoje odzwierciedlenie w technicznych metodach zabezpieczających plik przed kopiowaniem).

Odsprzedaż książki, filmu czy albumu muzycznego a wyczerpanie prawa do dalszego obrotu

Odsprzedaż zakupionej papierowej książki, płyty DVD z filmem czy płyty CD z muzyką jest możliwa dzięki tzw. wyczerpaniu prawa do zezwalania na dalszy obrót konkretnym egzemplarzem utworu. Wyczerpanie tego prawa oznacza, że możliwy jest dalszy obrót egzemplarzem utworu, który został wprowadzony do obrotu przez autorsko uprawnionego lub za jego zgodą na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego (art. 51 PrAut).

Tradycyjnie, wyczerpanie prawa dotyczy egzemplarzy materialnych utworów, czyli materialnych nośników utworów traktowanych jako fizyczne towary (rzeczy). Niemniej jednak, wraz z rozwojem rynku cyfrowego, coraz częściej zaczęły się podnosić głosy za rozszerzeniem pojęcia egzemplarza także na tzw. kopie cyfrowe utworów, a co za tym idzie rozszerzenie na nie wyczerpania prawa do zezwalania na dalszy obrót.

Wyczerpanie prawa w stosunku do cyfrowych kopii utworów?

Pierwszy krok w kierunku zrównania cyfrowych kopii utworów z ich materialnymi egzemplarzami w zakresie wyczerpania prawa wykonał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej („TSUE”) w wyroku z 3 lipca 2012 r. w sprawie UsedSoft GmbH vs. Oracle International Corp. (C-128/11). W orzeczeniu tym TSUE wskazał, że prawo do rozpowszechniania ulega wyczerpaniu w stosunku do kopii programu komputerowego pobranego ze strony internetowej uprawnionego za jego zgodną oraz za wynagrodzeniem odpowiadającym wartości gospodarczej tego programu, jeżeli wraz z tym pobraniem uprawniony udzielił „nabywcy” prawo do nieograniczonego w czasie korzystania z tej kopii.

Czy jednak rozstrzygnięcie w sprawie UsedSoft, które odnosi się do specyficznego typu utworów, jakimi są programy komputerowe, można rozciągnąć na inne rodzaje utworów w formie elektronicznej? Odpowiedzi udzielił TSUE w niedawnym wyroku z 19 grudnia 2019 r. w sprawie Tom Kabinet (C-263/18), w którym jednoznacznie wskazał, że wyczerpanie prawa do rozpowszechniania nie obejmuje elektronicznych kopii utworów.

Oznacza to, że prawa nabywcy książki, filmu lub muzyki zależą od tego, czy nabędzie on je w formie materialnej (papierowej książki, filmu na płycie DVD, albumu na płycie CD), czy też nabędzie cyfrowe wersje tych utworów poprzez ich ściągnięcie na komputer lub inne urządzenie.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

W tym pierwszym przypadku, będzie on mógł odsprzedać (podarować, wymienić) swoją książkę, film lub płytę z muzyką, a w przypadku cyfrowych form tych utworów będzie on takiego prawa pozbawiony.

Na pierwszy rzut oka takie rozróżnienie w zakresie uprawnień nabywcy cyfrowej wersji programu komputerowego a nabywcy innych typów utworów w formie zdigitalizowanej wydaje się zupełnie nieracjonalne i niezrozumiałe. Niemniej jednak uważniejsza analiza wyroku TSUE w sprawie Tom Kabinet pozwala na wychwycenie rozumowania, jakie stało za takim a nie innym rozstrzygnięciem Trybunału.

Prawo do rozpowszechniania a prawo do publicznego udostępniania

Problem prawny, nad którym w sprawie C-263/18 pochylił się Trybunał sprowadza się do pytania, czy „sprzedaż” książki elektronicznej poprzez jej pobranie dla celów stałego użytku mieści się w pojęciu publicznego udostępniania czy też w pojęciu rozpowszechniania. Aby zrozumieć doniosłość tej kwestii dla praktyki obrotu elektronicznymi kopiami utworów, niezbędne jest wyjaśnienie, czym jest prawo do rozpowszechniania, a czym prawo do publicznego udostępniania.

Prawo do rozpowszechniania, jak i prawo do publicznego udostępniania utworu są jednymi z podstawowych praw zarezerwowanych dla „właściciela” praw autorskich w dyrektywie 2001/29 w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym („Dyrektywa 2001/29”). Prawo do publicznego udostępniania utworu umożliwia zezwalanie lub zabranianie na jakiekolwiek publiczne udostępnianie utworu, drogą przewodową lub bezprzewodową, włączając podawanie do publicznej wiadomości utworu w taki sposób, że osoby postronne mają do niego dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie (art. 3 ust. 1 Dyrektywy 2001/29). Z kolei prawo do rozpowszechniania umożliwia uprawnionemu zezwalanie lub zabranianie jakiejkolwiek formy publicznego rozpowszechniania oryginału utworu lub jego kopii w drodze sprzedaży lub w inny sposób (art. 4 ust. 1 Dyrektywy 2001/29).

W przeciwieństwie do prawa do publicznego udostępniania, prawo do rozpowszechniania podlega wyczerpaniu. Oznacza to, że pierwsze wprowadzenie do obrotu (poprzez sprzedaż albo inne przeniesienie prawa własności) oryginału albo kopii utworu na terytorium EOG przez uprawnionego lub za jego zgodą, powoduje wygaśnięcie prawa do rozpowszechniania w stosunku do tego konkretnego egzemplarza utworu. W praktyce oznacza to tyle, że każdy nabywca egzemplarza utworu może go dalej odsprzedawać bez konieczności uzyskiwania zgody uprawnionego z tytułu praw autorskich.

Rozumowanie Trybunału

W celu udzielania odpowiedzi na postanowione mu pytanie, Trybunał sięgnął do motywów Dyrektywy 2001/29, prac przygotowawczych, a także umów międzynarodowych wiążących Unię Europejską. Jak bowiem wynika z motywu 15 Dyrektywy 2001/29, stanowi ona element wdrożenia niektórych ze zobowiązań UE wynikających z traktatu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) o prawie autorskim z 20 grudnia 1996 r. (dalej „TPA”).

Postanowienia art. 6 i 8 TPA są odpowiednikami art. 4 i 3 Dyrektywy 2001/29. W art. 6 TPA wyrażone zostało prawo autora do „zezwalania na publiczne udostępnianie oryginału i zwielokrotnionych egzemplarzy utworów drogą sprzedaży lub innej formy przeniesienia własności”, natomiast art. 8 TPA stanowi, że autorowi przysługuje „prawo zezwalania na publiczne komunikowanie swoich utworów drogą przewodową lub bezprzewodową, w tym publiczne udostępnianie utworów w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym”. Uzgodniona deklaracja dotycząca art. 6 i 7 TPA ogranicza stosowanie tych postanowień do „utrwalonych zwielokrotnionych egzemplarzy, które mogą zostać wprowadzone do obrotu jako przedmioty materialne”. Oznacza to, że wynikające z art. 6 TPA prawo do rozpowszechniania nie dotyczy wprowadzania do obrotu utworów niematerialnych, takich jak e-booki.

Dodatkowo, z dokumentów przygotowawczych Komisji Europejskiej w sprawie Dyrektywy 2001/29 wynika, że prawo do rozpowszechniania miało być stosowane wyłącznie do fizycznych kopii utworów. Wszelkie udostępnianie utworów inne niż rozpowszechnianie fizycznych kopii, tj. czynności interaktywne, jak interaktywna transmisja na żądanie (tj. właśnie ściąganie plików online) podpada natomiast pod prawo do publicznego udostępniania i jako takie nie podlega wyczerpaniu, gdyż powinno być poddane kontroli uprawnionego.

Podsumowując, TSUE uznał, że „dostarczanie publiczności książki elektronicznej poprzez pobranie, dla celów stałego użytku, mieści się w pojęciu „publicznego udostępniania”, a dokładniej w pojęciu „podawania do publicznej wiadomości […] utworów [autorów] w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie”, w rozumieniu art. 3 ust. 1 Dyrektywy 2001/29”. Prawo to – publiczne udostępnianie – nie podlega wyczerpaniu, stąd odsprzedaż książki elektronicznej, jako kolejny akt publicznego jej udostępniania, wymaga zgody podmiotu uprawnionego z tytułu praw autorskich.

Różnica w stosunku do programów komputerowych

W świetle wyroku w sprawie Tom Kabinet nasuwa się pytanie, jaka jest różnica pomiędzy programem komputerowym a innymi utworami w formie elektronicznej, która powoduje, że te pierwsze, gdy są w formie elektronicznej, mogą być przedmiotem obrotu wtórnego (odsprzedaży) bez zgody uprawnionego z tytułu praw autorskich, a te drugie nie.

Jak wyjaśnił Trybunał, programy komputerowe podlegają osobnej dyrektywie aniżeli pozostałe rodzaje utworów – mianowicie dyrektywie 2009/24 w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych, która stanowi lex specialis w stosunku do Dyrektywy 2001/29.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

Dyrektywa 2009/24 nie przewiduje prawa do publicznego udostępniania programu komputerowego, natomiast wyczerpaniu podlega jedynie prawo do jakiekolwiek formy publicznej dystrybucji, włącznie z wypożyczeniem oryginalnego programu komputerowego lub jego kopii. Jak słusznie wskazuje Rzecznik Generalny w swojej opinii w sprawie C-263/18: „Trybunał musiał zakwalifikować dostarczenie programu komputerowego w drodze pobierania online jako podlegające prawu do rozpowszechniania w rozumieniu dyrektywy 2009/24; w przeciwnym razie należałoby przyjąć, że przepisy szczególne przewidziane dla programów komputerowych nie przyznają prawa wyłącznego obejmującego najbardziej rozpowszechniony techniczny środek ich dostarczania, którym obecnie jest pobieranie”. W takim zatem wypadku, skoro jakakolwiek dystrybucja programu komputerowego (a zatem także w formie cyfrowej) powoduje wyczerpanie tego prawa, to możliwa jest odsprzedaż zakupionego oprogramowania (na warunkach wskazanych w wyroku w sprawie UsedSoft).

Konsekwencje wyroku w sprawie Tom Kabinet

Orzeczenie Trybunału w sprawie C-263/18 w żaden sposób nie wpływa na odsprzedaż fizycznych nośników utworów.

A zatem odsprzedaż papierowej książki, ale też płyty CD/DVD lub innego nośnika zawierającego chroniony prawem autorskim utwór (np. piosenki, filmy, programy komputerowe, audio booki, e-booki etc.), który wcześniej się legalnie nabyło, jest nadal możliwa bez konieczności uzyskiwania zgody autora utworu w nim ucieleśnionego.

Paweł Woronowicz, Senior Associate, Adwokat, Deloitte Legal

Wynika to z faktu wyczerpania prawa do rozpowszechniania tego konkretnego egzemplarza. Niemniej jednak nie oznacza to, że możliwe będzie zgranie pobranej wcześniej zgodnie z prawem elektronicznej wersji utworu (np. piosenek) na fizyczny nośnik (np. płytę CD) i jego rozpowszechnianie, tj. wprowadzanie go do obrotu (np. poprzez sprzedaż). Takie działanie wkracza bowiem w uprawnienia zwielokrotniania i rozpowszechniania, na które najczęściej użytkownik nie otrzymuje zgody ściągając dany utwór w sposób legalny z Internetu.

Masz pytania lub wątpliwości?
Chcesz dowiedzieć się więcej?

Napisz do nas

Dowiedz się więcej o COVID-19 na naszej globalnej stronie Combating COVID-19 with resilence oraz lokalnej Odporność biznesu w dobie COVID-19

Czy ta strona była pomocna?