Architektura czasów zwinnych

Artykuł

Architektura czasów zwinnych

W pogoni za trendami

Architecture Hub | Blog o architekturze IT | maj 2023

Słońce po raz pierwszy od miesięcy oświetliło niewielki, trzypiętrowy biurowiec stojący samotnie pośrodku hal produkcyjnych. Pracownicy nieśmiało zaczęli uchylać okna i wystawiać twarze do wiosennego słońca. Święta zawsze wyznaczały w Metallii koniec okresu planowania kolejnego roku. Przez kilka bezcennych tygodni można było zająć się faktyczną pracą. Jedno biuro tego konkretnego dnia miało do wykonania szczególny rodzaj zadania…

Huk upadającego ciała i sypiących się na podłogę długopisów wyrwał Sylwię z zamyślenia.

- Tyle razy prosiłam cię, żebyś na tym tutaj nie skakał – powiedziała Sylwia do niezgrabnie zbierającego się z podłogi Grześka. – Rozwalisz sobie w końcu ten zakuty łeb.

- Daj mi się w spokoju nacieszyć naszą nową, zwinną organizacją – odparował Grzesiek, siadając znowu na wielkiej gumowej piłce. Złapał jeszcze raz uchwyt, tym razem porządniej.

- Rób jak chcesz, ale ja cię opatrywała nie będę. Sprzątnij ten bajzel i zawołaj chłopaków do konferencyjnej. Muszę wam dziś o czymś opowiedzieć.

- No wreszcie, trochę ci zajęło czytanie o tym AA i SAFe.

- O-AA, nie AA. I jakbym nie musiała poprawiać co chwila twoich projektów, nie musiałabym tego robić w weekendy. Poza tym nie o tym dziś będę mówiła.

- A o czy… o nie, znowu? – Do Grześka powoli zaczęło docierać, co z reguły w ich zespole oznacza okres poświąteczny.

- Tak, dziś będziecie poszerzać swoje horyzonty. CIO podesłał nam nowy materiał do omówienia. – Sylwia postanowiła zadać cios szybko i uciąć dyskusję.

- Nie rozumiem po co my się tym zajmujemy…

- Bo to od niego dostałeś swoją gumową piłkę. I dwie poprzednie, które przebiłeś na schodach. – Dzień „gumowego rajdu po schodach” nadal tkwił w pamięci Sylwii i zapewne również kierownictwa, kadr oraz działu BHP. Chyba pierwszy raz w historii branży zdarzyło się, żeby pracownicy biurowi w ciągu jednego dnia prześcignęli produkcję w liczbie wypadków przy pracy.

- Dobra, nie wspominajmy już o tym. – Grzesiek ewidentnie również miał z tego dnia nienajlepsze wspomnienia. – Czyli, jak rozumiem, dziś mamy materiał sponsorowany? Przez kogo?

- Przez Deloitte. Będę wam opowiadała o raporcie Trendy Technologiczne 2023.

- No dobrze, ale czy materiał sponsorowany nie wymaga, ja wiem, sponsora? Który coś sponsoruje?

- Racja, masz tu cukierka i słuchaj.

***

Niewielka salka konferencyjna przeszła ostatnio gruntowny remont. Ewidentnie zarząd firmy doszedł do wniosku, że wraz ze zmianą modelu pracy powinien również odświeżyć wewnętrzny wizerunek firmy. Ściany zostały więc odmalowane. Na jednej z nich znajdowała się fototapeta przedstawiająca płynący przez las górski strumień. Miała zapewne za zadanie przypominać pracownikom, gdzie mogliby się znajdować, gdyby zamiast przyjść do pracy, pojechali na urlop.

Stół i krzesła również były nowe. Zniknęły rodem z lat dziewięćdziesiątych krzesła „konferencyjne”, których twórcom konferencje ewidentnie kojarzyły się wyłącznie z bólem pleców i zdrętwiałymi nogami. Zastąpiły je ich obrotowe wersje. Blat stołu był z litego drewna. Może nie działała na nim większość myszek, ale wrażenie było niesamowite.

Ogólne poczucie sielanki zakłócały jedynie krzyki Sylwii, która od dziesięciu minut próbowała podłączyć swojego laptopa do nowego telewizora, który zastąpił wysłużony rzutnik. Obecni w pomieszczeniu Michał, Grzesiek i Sławek robili wszystko, żeby tylko wyjść z pola rażenia rozwścieczonej koleżanki.

- Jak to jest możliwe, że coś, z czym piętnastoletni rzutnik radził sobie bez problemu, jest nie do zrobienia dla tego nowego badziewia?! – Twarz Sylwii powoli przechodziła w czerwone regiony schematu RGB. – Sławek, stań przy tym cholerstwie. Ostatnio, jak go dotknąłeś to zadziałało.

- Tak, to na pewno było to… Może niech Michał mi jeszcze stanie na lewej nodze i złapie mnie za ucho? – Sławkowi dzisiaj ewidentnie brakowało instynktu samozachowawczego.

- Michał jest tu szefem, także jego zadaniem jest ściągnąć tu helpdesk. Niech cię za ucho złapie Grzesiek, jeśli tylko to pomoże.

- Znasz magiczne słowo, na które ten zestaw reaguje. Po prostu je powiedz.

- Nie, bo mnie znowu wytną. Musi być na to jakiś kulturalny sposób, bez bluzgania.

- Jak cię wytną? Jacy oni?

- Oni już wiedzą „jacy oni”. I co to znaczy „wytną”.

Rozmowę przerwał błysk telewizora, na którym pojawił się slajd tytułowy prezentacji z napisem Deloitte Tech Trends 2023.

- Wreszcie! Tylko co ja zrobiłam? – Była to już trzecia taka sytuacja w tym tygodniu i Sylwia naprawdę wiele by dała, żeby się dowiedzieć, który z losowo wciśniętych przycisków stanowił tajny kod do aktywowania HDMI w ich nowym zestawie telekonferencyjnym.

- Nieważne. Mów, póki działa.

***

- Raport, o którym chcę wam dziś opowiedzieć, wychodzi co roku w pierwszym kwartale. Za każdym razem pokazanych jest w nim sześć trendów. Niektóre już są wdrażane, niektóre to raczej pieśń przyszłości. Pierwsze trzy opisują innowacje rozwijające biznes, kolejne mówią o zmianach w backoffice firmy. – Sylwia nigdy by się do tego kolegom nie przyznała, ale wciągnęła ją ta lektura. Była dobrą odskocznią od codziennej walki z niedostosowanym modelem danych i starzejącymi się aplikacjami. – Fajne jest, że na końcu zawsze znajduje się sekcja „szklanej kuli” czyli przewidywań, jakie trendy mogą pojawić się w przyszłości. W tym roku jest o xTech. Połączeniu IT i technologii w różnych branżach.

- Dasz jakiś przykład? – Michał, znając chłopaków ze swojego zespołu, wiedział, że jeśli nie wykaże zainteresowania, Sylwia nie przejdzie nawet przez pierwsze trzy slajdy.

- Tak, dzięki. Na czasie jest teraz na przykład ClimateTech. Czyli technologie, które mają pozwolić ograniczyć wpływ na środowisko. Raport mówi o wykorzystaniu IoT, AI i big data do analizowania emisji dwutlenku węgla, ale też o implementowaniu rozwiązań opartych o robotykę.

- No super, ale co to ma wspólnego z nami? – Grzesiek nie zamierzał się poddać bez walki.

- Jak to co? Jesteśmy architektami i naszą rolą jest opracowywanie warstwy technologicznej Metallii. Jak chcesz to robić, jeśli wszystkie technologie i rozwiązania, jakie znasz, to te, które już mamy wdrożone?

- No, w sumie masz rację. – Cisza, jaka zapanowała po tych słowach, była ogłuszająca. Wydawało się, że nawet klimatyzacja na chwilę przycichła, nie chcąc burzyć podniosłości tego wydarzenia.

- No dobrze. – Sylwia pierwsza otrząsnęła się z szoku. – Przejdźmy zatem do pierwszego trendu.

***

- Pierwszy trend mówi o rosnącej roli metawersum. – Rozpoczęła Sylwia. – Coś, co do tej pory pozostawało w domenie cyfrowej rozrywki, coraz mocniej wkracza do świata biznesu.

- Masz na myśli ten wirtualny świat z awatarami bez nóg, nad którym pracuje Zuckerberg? – Zapytał Michał.

- I tak i nie. Moim zdaniem nie można na to patrzeć tylko i wyłącznie jak na świat w wirtualnej rzeczywistości. To bardzo ograniczałoby potencjalne zastosowania. Miną jeszcze lata zanim, o ile w ogóle, będziemy się poruszać w wirtualnej rzeczywistości chociaż w przybliżeniu tak swobodnie, jak w prawdziwym świecie.

- Więc o co tu chodzi?

- Wyobraźcie sobie, że możemy nasze zespoły produkcyjne uczyć obsługi maszyn bez ryzykowania, że któryś straci palce. Albo w ogóle zasymulować awarię takiego urządzenia, żeby przećwiczyć z nimi plany awaryjne. U nas jest to może mniej istotne, ale wyobraźcie sobie taki piec hutniczy. On z reguły wybucha tylko raz. Ale jak już wybuchnie, obsługa ma sekundy na podjęcie odpowiednich działań. Chyba ze dwa lata temu w tym samym raporcie pisali o cyfrowych bliźniakach. Odwzorowaniu fizycznych przedmiotów w świecie wirtualnym. To się ma szansę bardzo fajnie spiąć.

- Szczerze mówiąc, nie wierzę, że ktoś u nas w firmie wyda na coś takiego pieniądze, jeśli sprzedaż nie powie, że z tego mogą być pieniądze.

- Ok, to wyobraź sobie, że to samo rozwiązanie możesz wykorzystać do pokazywania klientom naszych produktów w wirtualnych salonach. Tworzysz model konstrukcji i pozwalasz klientowi się po nim poruszać i obejrzeć go przed uruchomieniem produkcji. Jedna z firm meblowych już coś takiego wdrożyła. Możesz przyjść do salonu i zobaczyć, jak twoje meble wyglądają i komponują się razem.

- No dobrze, może coś w tym jest. Ale to brzmi dla mnie, jak bardzo odległa przyszłość. – Nie dawał za wygraną Michał. – W Sieci chyba tylko dzieciaki wydają pieniądze poza sklepami internetowymi.

- Jeśli tak, to muszą to być bardzo bogate dzieciaki. – Sylwia na to akurat była przygotowana. – Kojarzysz Eve Online?

- Ten kosmiczny symulator? Coś słyszałem, ale nigdy się w to nie bawiłem.

- No więc, w 2014 roku odbyła się tam największa wirtualna bitwa tamtego czasu. Dwadzieścia jeden godzin, ponad siedem tysięcy graczy. Wirtualnego sprzętu zniszczono wtedy za ponad 300 000 dolarów.

- Robi wrażenie, ale to dalej gra. Skąd pomysł, że poza przedmiotami dającymi ci przewagę w grze są tu jakieś pieniądze?

- Na przykład w zeszłym roku w Fortnite wirtualny koncert Ariany Grande przyciągnął ponad milion graczy. A Gucci w Robloxie sprzedał swoją torebkę za 800 dolarów więcej, niż kosztuje ona w realu. Ogólnie cały rynek gier cyfrowych przekroczy w 2023 roku 220 miliardów dolarów – to więcej niż streaming wideo, muzyki i e-booki razem.

- Myślałem, że Real zmienił się w Auchan. – Włączył się do dyskusji Sławek znad swojego laptopa. – Poza tym nie pamiętam, żeby kiedykolwiek sprzedawali tam Gucciego.

- Sławek… - Michał po raz kolejny zaczął się zastanawiać nad swoimi życiowymi wyborami. – Ty weź już pisz te maile, jak cię to nie interesuje.

- Jeśli nie macie żadnych innych pytań, to przejdźmy do kolejnego trendu. – Kontynuowała niezrażona Sylwia. – Z tego tematu warto zapamiętać na pewno, że metawersum może być równie dobrze rozszerzoną rzeczywistością, czy większą immersją w istniejący Internet. Raczej nie należy się spodziewać scen rodem z Surogatów.

***

- Drugie w kolejności jest zaufanie do sztucznej inteligencji. – Powiedziała Sylwia siadając na cicho poskrzypującym krześle. – Okazuje się, że zachłyśnięcie się możliwościami sztucznej inteligencji doprowadziło do sytuacji, w której już nie tylko sami klienci krzywo na nią patrzą, ale również pracownicy firm przestają jej ufać.

- Moi znajomi od trzech tygodni pytają się mnie, czy ChatGPT nie zabierze mi roboty… – Wtrącił Grzesiek.

- Dokładnie. To jest jeden z aspektów. AI przejmuje wiele prostych i powtarzalnych zadań, ale też coraz lepiej radzi sobie z wyciąganiem wniosków z dużych zbiorów danych. To z czym sobie nie radzi, to wyjaśnianie, na podstawie czego te wnioski wyciągnął. To doprowadziło do sytuacji, w której 73% procent firm przyznaje, że sztuczna inteligencja jest krytyczna dla ich biznesu, ale jednocześnie 47% ma zastrzeżenia co do jej transparentności.

- Czyli wracamy do sytuacji, kiedy będziemy słyszeć „nie wiem skąd mam pana numer, system mi go dał”?

- Tak, tylko tym razem to może być faktycznie prawda. Wyobraźcie sobie sytuację, w której bank na podstawie wyniku zwróconego przez AI uzna wasze kredyty za ryzykowne i zażąda wyższych zabezpieczeń. Teraz postawcie się w roli pracowników, którzy wiedzą tylko, że „system tak powiedział” i nie mają uzasadnienia dla tej decyzji.

- No, mi ostatnio odrzucili wniosek o kartę kredytową, bo uznali, że nie mam zdolności.

- Na tym etapie to raczej nie sztuczna inteligencja, tylko słabe reguły biznesowe. Ale tak, sytuacja jest analogiczna. No i teraz, żeby zapobiec takim przypadkom, do algorytmów dodawana jest cecha „wyjaśnialności”. Pomijając umiarkowanie udane tłumaczenie na polski, chodzi o to, że algorytm razem z wynikiem musi podać kryteria, na podstawie których ten wynik wyliczył.

- Taka szklana skrzynka? – Zapytał Grzesiek.

- Dokładnie tak to nazywają. Jesteś pewien, że nie pracujesz w Deloitte?

- No co ty. Ostatnie czego mi potrzeba, to żeby jakiś konsultant dyktował mi, co mam mówić.

- Tak… To by było straszne… W każdym razie, trend przewiduje dalszy rozwój maszyn kreatywnych. Jako przykład podają narzędzia OpenAI: ChatGPT i Dall-E. Natomiast moim zdaniem artyści i pisarze mogą spać spokojnie. W końcu te narzędzia jedynie generują tekst na podstawie tego, co już kiedyś powstało.

- To tak, jak Sławek! – Powiedział Grzesiek z uśmiechem tryumfu.

- Ja się tylko inspiruję tym, co jest na Stacku… - Zaoponował Sławek, wytrącony z równowagi nagłym atakiem.

- A próbowałeś o to samo poprosić ChatGTP?

- Próbowałem…

- I co? – Nie dawał za wygraną Grzesiek.

- No i zrobił trochę mniej błędów ode mnie. – Przyznał ze skwaszoną miną Sławek. – Ale dla mnie to ok. Będę miał więcej czasu na zajmowanie się konstruktywnymi rzeczami, a nie na walkę z bibliotekami napisanymi gdzieś na drugim końcu świata.

- To jest świetny przykład, jak należy rozumieć ten trend. – Odzyskała kontrolę nad dyskusją Sylwia. – Po co mamy zajmować się rzeczami, które mogą za nas zrobić maszyny. W końcu nikt nie płacze nad tym, że zamiast ciągnąć pług po polu, rolnik może wsiąść w traktor. Tu będzie tak samo. AI może zwiększyć naszą produktywność, ale na pewno nie zabierze nam pracy. Dobrze, lecimy dalej, bo nie jesteśmy nawet w połowie.

***

- Ten trend ci się spodoba, Sławek. – Rozpoczęła Sylwia. – Opowiada o tym, jak firmy narobiły sobie bałaganu w usługach chmurowych.

- Oj, nawet nie zaczynaj. Od dwóch tygodni staram się policzyć, ile VMek działa na Azure, a ile na GCP. I codziennie wychodzi mi inny wynik. Jak dorwę tego, kto porozdawał hasła wszystkim deweloperom to…

- No dobrze, dobrze. – Przerwała Sylwia, ratując dyskusję przed bezlitosnym ostrzem cenzury. –Masz rację, taka sytuacja ma miejsce nie tylko u nas. Z jednej strony multicloud jest dobry, bo pozwala na dywersyfikację i redundancje. Niektóre chmury nadają się też do pewnych rzeczy lepiej niż inne. Ale to nie zmienia faktu, że takie środowiska ciężko opanować. Głównie ze względu na elastyczność, która jest jednocześnie ich największą zaletą. Okazuje się, że aż 85% procent firm ma co najmniej dwie chmury, a 25% - pięć lub więcej.

- Ale w to wchodzą też wszystkie chmury, które przychodzą z SaaSami, które tak naprawdę są ładnie nazywanym manager hostingiem? – Zapytał Sławek.

- Tak, chociaż jak spojrzysz na to z perspektywy międzynarodowych korporacji z oddziałami w kilkudziesięciu krajach, to posiadanie pięciu subskrypcji publicznych chmur wcale nie jest takie niewiarygodne. Niemniej jakoś tym wszystkim trzeba zarządzić. Dlatego pojawiają się narzędzia metacloud’owe.

- Poczekaj, chcesz mi powiedzieć, że architektura składa się z cloud’ów tworzących hybrid cloud, połączonych w multicloud i zarządzanych przez metacloud?

- No tak…

- Nie uważasz, że ludziom od chmury trochę brakuje inwencji twórczej?

- A jak ty byś to nazwał?

- No… nie wiem. – Sławek poczuł, że sam zaprosił się do tej pułapki. – Może „narzędzie do zarządzania heterogenicznymi środowiskami uruchomieniowymi, oferującymi wirtualne usługi przetwarzania danych”?

- A możesz powtórzyć tę nazwę jeszcze raz? – Sylwia ewidentnie zostawiła dziś empatię w domu.

- Oj dobra, mów już. – Dał za wygraną Sławek.

- Dzięki. Tak jak mówiłam, potrzebne jest narzędzie do zarządzania całym tym bałaganem. Takie, które zaoferuje jednolity interfejs użytkownika i które będzie zintegrowane z samymi chmurami.

- Ja gdzieś widziałem takie narzędzia.

- Tak, są już pierwsze z nich na rynku. Dlatego ten konkretny trend mówi o czymś, co już się dzieje, ale będzie nabierało prędkości. Tak jak my, bo ten następny wam się spodoba.

***

- Następny trend jest o nas. – Rozpoczęła Sylwia wykorzystując tempo dyskusji. – Mówi o tym, że trzeba o nas bardziej dbać. Dlatego, Michał, słuchaj uważnie.

- A co, ja o was nie dbam?

- Zawsze mógłbyś dbać trochę bardziej. – Odparowała Sylwia. – Zresztą zaraz zobaczysz. Trend mówi głównie o inżynierach, ale spokojnie, można go rozszerzyć na całą technologię. Mamy na rynku teraz coś w rodzaju wojny rekrutacyjnej, w której firmy prześcigają się w wysokości pensji i liczbie owocowych czwartków w tygodniu. A to jest niestety niebezpieczna droga.

- Bo skończą się dni w tygodniu na rozdawanie owoców? – Wtrącił Michał.

- Bo koszty IT staną się za chwilę tak wysokie, że firm nie będzie stać na rozwój. – Odpowiedziała Sylwia. – A te, które będzie stać, nie będą w stanie znaleźć pracowników. Już teraz w Stanach 82% firm musiało ograniczyć inwestycje ze względu na brak ludzi. Dlatego firmy zaczynają podchodzić do tematu inaczej. Z jednej strony zaczynają traktować pensję jako tylko jeden z wielu czynników motywujących. Okazało się, że 54% respondentów wskazało rodzaj pracy jako główny czynnik, jaki biorą pod uwagę.

- No jasne. Jakby ktoś się ciebie wprost zapytał, czy ważniejsze jest dla ciebie robienie wartościowych rzeczy, czy kasa, też byś wskazała to pierwsze.

- Może i tak, ale rozmawiałam z kilkoma znajomymi, którzy zatrudnili dobre osoby obiecując im ciekawszą pracę. Natomiast to nie wszystko. Stawia się też na elastyczność pracy. Ludzie chcą zmieniać rodzaj wykonywanych zadań średnio raz na sześć miesięcy. Nie chcą być też do końca życia związani z jedną ścieżką kariery. To daje możliwość wewnętrznego rozwoju pracowników.

- Czyli nie zatrudniamy z rynku, ale kształcimy? Brzmi jak strasznie długi proces. – Michał nie był przekonany, co do tego konceptu.

- To jest właśnie przykład tradycyjnego myślenia. – Odparowała Sylwia. – Musimy uzyskać rezultat tu i teraz, nie myślimy o tym, co będzie za pięć lat.

- OKRy mamy wyznaczane kwartalnie…

- Ale strategia jest już z większym horyzontem. Jesteś w stanie już teraz zidentyfikować ludzi, którzy będą chcieli zostać architektami?

- No jestem.

- To czemu ich nie zacząć powoli uczyć już teraz?

- No dobrze, przekonałaś mnie. Idźmy dalej. – Michał zdecydowanie chciał zejść z grząskiego gruntu systemów motywacyjnych i wynagrodzeń.

***

- Nie wiem, czy chcę wam mówić o piątym trendzie. – Rozpoczęła ostrożnie Sylwia.

- A co z nimi nie tak? – Zapytał Grzesiek.

- Z samym trendem nic… Ale mówi o… blockchain’ie.

- O nie! Ja już się tego nasłuchałem i więcej nie chcę. Znowu ktoś wymyślił, że to będzie superbezpieczna baza danych? Czy kolejne GIFy z małpami będziemy sprzedawać za tysiące dolarów? – Grzesiek znalazł się w swoim żywiole.

- Nie. Daj mi powiedzieć, to się dowiesz. – Sylwia podjęła kolejną próbę. – Zgadzam się, że blockchain ma złą prasę, bo ludzie chcieli go traktować jako fikuśną bazę danych. Ale istnieją zastosowania, które naprawdę mają sens.

- No nie mogę się doczekać…

- Na przykład wszędzie tam, gdzie nie można liczyć na zaufaną trzecią stronę, która zapewni niezaprzeczalność danych. W Nowym Jorku, na przykład, uruchomili lokalny certyfikat COVID’owy w oparciu o tę technologię. Dzięki temu nie musieli budować bazy na 8 milionów mieszkańców,a to przecież ćwierć PESEL’a jest.

- No ok. Ale to raptem jeden przypadek. Poza tym, kiedy my będziemy mieli następną pandemię? – Nie dawał za wygraną Grzesiek.

- Tego nie wiem, ale takich przykładów jest więcej. Najbardziej jaskrawe jest chyba stworzenie niezaprzeczalnego łańcucha dostaw. Istotne zwłaszcza w “spożywce”, gdzie nie ma numerów seryjnych, które możesz śledzić. Ale i u nas, bo nasza stal też przyjeżdża przecież bez identyfikatorów. Chodzi o to, że masz pewność, skąd się wziął towar, który do ciebie przyjechał. Na przykład, że banany nie zostały zerwane przez sześciolatka. Albo że do wydobycia stali nie rozkopano parku narodowego.

- Ok, ale to można zrobić normalnym dokumentem.

- Dokument można sfałszować albo podmienić.Z rozwiązaniem kryptograficznym sprawa jest dużo trudniejsza. Drugim obszarem jest Web3.

- No mówiłem, że będzie o GIFach z małpami…

- To było jedno wykorzystanie. Tak samo było kiedyś z tulipanami w Amsterdamie. Czy powiedziałbyś po tym „tulipany są bez sensu”? Chodzi o to, żeby twórcy treści odzyskali przynajmniej minimum kontroli nad swoimi utworami. W tej chwili jak tylko coś się znajdzie w sieci to tak, jakby trafiło do publicznej domeny. I nie ma tu znaczenia czy jest to obrazek, artykuł czy film. Do tego oczywiście długa droga, ale trend już się zaznacza.

***

- To już ostatni. – Podjęła Sylwia. – Mówi co prawda o mainframe, ale to samo tyczy się innych technologii. Sporo firm zauważyło, że pęd na wymianę systemów legacy rozbił się o ścianę kosztów i braku dokumentacji. Dodatkowo, okazuje się, że te stare systemy w niektórych obszarach są dużo lepsze od nowych. Zwłaszcza jeśli chodzi o wydajność.

- Sporo w tych trendach moich tematów. – Powiedział Sławek. – Ja już od dawna mówię, że deweloperzy stali się leniwi. Głupi instalator zajmuje dziś dziesięć razy więcej niż cały system operacyjny 20 lat temu.

- To prawda, te systemy mają dużo bardziej efektywne struktury. Głównie przez mniejszą liczbę warstw abstrakcji, przez które musi się przebić interpreter. Firmy przestały więc za wszelką cenę wyłączać swoje systemy legacy, a skoncentrowały się na „okrojeniu” ich z funkcjonalności, które tam nie są potrzebne. W końcu większość danych, które firma przetwarza w dużych ilościach, pomijając datalake z danymi behawioralnymi, jest w miarę niezmiennych i dobrze ustandaryzowanych.

- Czyli, jak rozumiem, nie robimy na core apki mobilnej dla klientów, ale księgę główną już tak?

- Dokładnie. Zostawiamy to, co jest rzadko zmienne, a wszystkie dynamiczne i mające kontakt z użytkownikiem elementy wyprowadzamy na zewnątrz. Co więcej, niektórzy dostawcy oferują już chmurowe odpowiedniki starszych technologii.

- No dobrze, ale skąd znaleźć ludzi, którzy będą chcieli w dzisiejszych czasach pisać w COBOL’u? – Zapytał Sławek.

- To jest faktycznie jeden z problemów, o którym mówi raport. Moim zdaniem, same języki legacy będą wymagały odświeżenia, podłączenia pod nowoczesne repozytoria, utworzenia współczesnych środowisk programistycznych. Wtedy nie będą się niczym różniły od języków, które są najbardziej trendy. Może też dorobią się swoich społeczności.

- To by było w sumie fajne. Ileż razy można wymieniać system, bo język, w którym został napisany, przestał być modny…

- Dokładnie.

***

- No dobrze, to ja wam serdecznie dziękuję za uwagę i wstrzemięźliwość w komentarzach. – Powiedziała Sylwia.

- A dałabyś adres do tego raportu? – Zapytał Michał.

- Jasne: Trendy Technologiczne 2023 - raport Deloitte.

- Poważnie?

- Oj żartuję, prześlę wam na maila.

- Dzięki. W sumie ciekawe, jak rozwijać się będzie metawersum. Chętnie odszedłbym od używania dziesiątek apek, każda od czego innego i niezintegrowana. Już nie wspomnę, że chętnie bym sobie pojeździł po wirtualu.

- A twój błędnik to wytrzyma? Pamiętam, że ostatnio przez godzinę twoja twarz testowała zakres RGB.

- Przyzwyczaję się. Dzięki Sylwia. Następnym razem widzimy się na opowieści o agile w architekturze, pamiętasz?

- Tak, tak. Pamiętam.

Raport: Trendy Technologiczne 2023

Pobierz bezpłatny raport

Raport: Trendy Technologiczne 2023

Trendy Technologiczne 2023

Przeczytaj, jakie będą kluczowe kierunki innowacji i rozwoju w obszarze technologii.

Przedstawiamy sześć trendów technologicznych, które będą miały wpływ na rozwój firm w nadchodzących latach.

Pobierz bezpłatny raport




Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Architekturze Korporacyjnej, zapraszamy do naszych bezpłatnych cykli webinarów:

1. Strategicznie o Dev(Sec)Ops

2. Architektura korporacyjna bez tajemnic

Czy ta strona była pomocna?