Podcast Podatki/Prawo: Rewolucyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie podatku od nieruchomości

Punkty widzenia

Podcast Podatki/Prawo: Rewolucyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie podatku od nieruchomości

Nowa definicja budowli w przepisach będzie obowiązywała najpóźniej od 2025 r.

Nagranie z dnia 14 lipca 2023 r.

4 lipca Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym uznał definicję budowli znajdującą się w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych za niezgodną z Konstytucją RP. TK nałożył na ustawodawcę obowiązek przygotowania i wprowadzenia nowych przepisów o podatku od nieruchomości w ciągu 18 miesięcy od ogłoszenia wyroku.

Maciej Guzek rozmawia z dr Adamem Kałążnym na temat stanowiska Trybunału Konstytucyjnego w odniesieniu do przepisów o podatku od nieruchomości, zgodnie z którym TK orzekł, że definicja budowli (art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych) jest niezgodna z Konstytucją RP. Jak określa ekspert wyrok jest rewolucyjny, bowiem przepisy od początku ich istnienia budziły wątpliwości i były przedmiotem sporów, a jednak do tej pory nie zdecydowano się ich zmienić.

 

Problemy z regulacjami dot. podatku od nieruchomości i definicją budowli

Definicję budowli określa ustawa o podatkach i opłatach lokalnych oraz prawo budowalne. W związku z tym, że precyzyjne określenie budowli na podstawie tych przepisów jest utrudnione, na tym tle przez lata pojawiało się wiele sporów, jednak żadne rozstrzygnięcie sądów nie rozwiązywało problemu.

Co istotne, ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie ma charakteru interpretacyjnego, co oznacza że definicja budowli utraci swoją moc obowiązującą za 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku. Trybunał nakazał również ustawodawcy zmienić definicję budynku, która także odwołuje się obecnie do prawa budowlanego.

Wyrok z pewnością będzie miał znaczący wpływ na tworzenie nowych przepisów dotyczących podatku od nieruchomości.

 

W trakcie dyskusji dr Adam Kałążny zwraca uwagę na następujące kwestie:

  • co w przypadku, gdy ustawodawca nie wprowadzi na czas nowych przepisów o podatku od nieruchomości?
  • jaki wpływ na podatek od nieruchomości mogą mieć nowe przepisy i jak mogą one wyglądać?
  • co dla podatników oznacza wyrok Trybunału Konstytucyjnego i co może zrobić podatnik już teraz, szczególnie jeśli toczył spór w tym obszarze?
  • czy wyrok może mieć wpływ na inne podatki?

 

Zapraszamy do odsłuchania podcastu na stronie internetowej i na popularnych platformach streamingowych.

Subskrybuj podcast "Podatki / Prawo"

Otrzymuj powiadomienia o nowych odcinkach podcastu:
YouTube   iTunes   Android   RSS   eMail   Spotify

Transkrypcja:

Maciej Guzek
Moim gościem jest Adam Kałążny, dr nauk prawnych, Partner Associate w dziale doradztwa podatkowego, specjalista z zakresu opodatkowania podatkiem od nieruchomości, który z sukcesami reprezentował podatników w licznych sporach z organami podatkowymi i odzyskiwał wielomilionowe kwoty nadpłat w zakresie podatku od nieruchomości. Cześć Adam.

Adam Kałążny
Cześć Maciej.

Maciej Guzek
Pretekstem do naszej rozmowy jest wyrok wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 lipca, który zelektryzował środowisko osób zajmujących się podatkiem od nieruchomości. Ty, komentując ten wyrok w swoim wpisie na LinkedIn napisałeś, że jest on wręcz sensacyjny. Co w tym wyroku jest sensacyjnego? To jest raczej epitet, którego używamy do opisania filmów, a nie wyroków.

Adam Kałążny
Mówię o tym wyroku, że jest sensacyjny, czy też rewolucyjny z tego względu, że Trybunał Konstytucyjny zupełnie inaczej podszedł do tematu budzących wątpliwości przepisów dotyczących podatku od nieruchomości, niż czynił to przez ostatnich kilkanaście lat. Można też właśnie się dziwić, dlaczego ten wyrok jest sensacyjny, skoro właściwie nabita strzelba wisiała na ścianie już od bardzo dawna. Przepisom dotyczącym podatku od nieruchomości, w tym przede wszystkim definicji budowli, która została w tym wyroku zakwestionowana, stawiano zarzuty już od bardzo dawna. Ten przepis obowiązuje w niezmienionym de facto kształcie od 20 lat i właściwie od samego początku budził liczne wątpliwości. Większość sporów dotyczących podatku od nieruchomości, choć nie wszystkie, ale bardzo duża ich część, dotyczy właśnie tego co jest, a co nie jest budowlą opodatkowaną podatkiem od nieruchomości. Orzecznictwo NSA jest bardzo rozbieżne. Państwo, którzy zajmowaliście się podatkiem od nieruchomości czy też się z nim stykaliście, wiecie, że orzecznictwo było w tym zakresie bardzo niejednolite. Sam Trybunał Konstytucyjny zajmował się definicją budowli niejednokrotnie w przeszłości. Tyle tylko, że do tej pory wyroki Trybunału Konstytucyjnego, jeśli chodzi o podatek od nieruchomości, były wyrokami interpretacyjnymi, to znaczy TK wskazywał na wady przepisów podatkowych w świetle wymogów konstytucyjnych i mówił w wyrokach, jak należy je interpretować, aby były jednak zgodne z konstytucją. Jednocześnie Trybunał w swoich wyrokach, w postanowieniu sygnalizacyjnym, które też wydał, sygnalizował ustawodawcy, że ten przepis trzeba zmienić, a te wyroki interpretacyjne są tylko pewnymi prowizorycznymi rozwiązaniami, które mają pomóc w funkcjonowaniu systemu podatkowego do czasu wprowadzenia tych zmian. Postanowienia sygnalizacyjne skierował do Prezesa Rady Ministrów też Naczelny Sąd Administracyjny parę lat temu, a sygnały dotyczące konieczności zmian definicji budowli wysyłał Rzecznik Praw Obywatelskich do Prezesa Rady Ministrów, chyba nawet dwukrotnie. Te wszystkie sygnały były ignorowane.

Maciej Guzek
W takim razie ten wyrok jest inny, czyli nie jest interpretacyjny?

Adam Kałążny
Dokładnie. W tym wyroku Trybunał postanowił przeciąć problem zdecydowanie i stwierdził niezgodność z konstytucją artykułu z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych zawierającego definicję budowli. Definicja utraci swoją moc obowiązującą, zgodnie z tym wyrokiem za 18 miesięcy od dnia jego ogłoszenia.

Maciej Guzek
Chciałbym nawiązać do tego wątku, czyli to jest tak, że Trybunał ogłosił teraz wyrok, ale ten skutek został odroczony?

Adam Kałążny
Tak, jak zresztą w ustnych motywach odczytanych na rozprawie, bo pisemnego uzasadnienia wyroku jeszcze nie ma, sędzia sprawozdawca wskazał, że ze względu na konieczność zapewnienia ciągłości opodatkowania, zakwestionowany przepis nie traci mocy od razu, tylko utraci ją w terminie 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku. Wyrok został opublikowany w Dz.U. 10 lipca. Od tego momentu należy liczyć 18 miesięcy. Innymi słowy ustawodawca ma 18 miesięcy na to, żeby wprowadzić nową definicję budowli, bo jeżeli tego nie zrobi to zostaniemy z przepisami, które w ogóle nie definiują budowli, a to może oznaczać nawet brak możliwości pobierania podatku od budowli.

Maciej Guzek
Skoro definicja budowli ma stracić moc obowiązującą, zdaje się, że Trybunał wspomniał coś również o definicji budynku, która też wymaga doprecyzowania, to jaki to może mieć wpływ na całą konstrukcję podatku od nieruchomości? Pogadajmy trochę o tym, żeby uzmysłowić sobie, jak ważny to jest wyrok. Zróbmy dwa kroki wstecz i powiedzmy jak ten podatek jest konstruowany i dlaczego to jest takie ważne?

Adam Kałążny
Opodatkowanie budowli w odmienny sposób niż budynków to jest raczej polska specyfika.

Maciej Guzek
W Polsce jest tak, że inaczej liczymy podatek od nieruchomości od budynków, niż od obiektów, które uznajemy za budowle, a jeszcze inaczej jest od gruntów.

Adam Kałążny
Dokładnie tak, grunty są opodatkowane od powierzchni, budynki również są opodatkowane od powierzchni użytkowej, natomiast budowle są opodatkowane od wartości i to dosyć wysoką stawką podatku, bo 2% rocznie od wartości początkowej niepomniejszonej o odpisy amortyzacyjne, co oznacza, że od niektórych budowli przedsiębiorca w trakcie użytkowania tej budowli przez kilkadziesiąt lat może zapłacić drugie tyle w formie podatku, co zapłacił na jej wybudowanie?

Maciej Guzek
No właśnie, szybko policzyłem, że jeślibym użytkował daną budowlę przez 50 lat to zapłacę dokładnie 100% tego co było wartością początkową, czyli 100% tego co wydałem na jej nabycie?

Adam Kałążny
Właśnie tak, dlatego ten podatek jest na tle innych państw dosyć wysoki dla przedsiębiorców. Podkreślam to, że dla przedsiębiorców, bo budowle są opodatkowane tylko jeżeli są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej nawet nie wiedzą czym jest budowla w podatku od nieruchomości, bo płacą tylko podatek od gruntów i od powierzchni budynków. Budowle to specyficzna kategoria majątku, która jest opodatkowana u przedsiębiorców. Czym jest budowla? Opowiedzmy o tym, bo to nie jest pojęcie intuicyjne i z tego zresztą biorą się wszystkie problemy, które doprowadziły wręcz do wydania tego wyroku. Budowla to jest obiekt budowlany niebędący budynkiem. Tak mówi definicja, ale to jest pojęcie dosyć mało precyzyjne, prawda? Bo co to znaczy obiekt budowlany niebędący budynkiem?

Maciej Guzek
Po przeczytaniu tylko tego nadal nie wiem co jest budowlą.

Adam Kałążny
Tak, dlatego ustawodawca będąc świadomym tego, że to jest zbyt mało precyzyjne pojęcie, definiując co to jest budowla, zastosował w Ustawie o podatkach i opłatach lokalnych odesłanie do przepisów prawa budowlanego, które z kolei trochę bardziej to doprecyzowują. Sformułowanie "trochę doprecyzowują" jest tu kluczowe, bo w przepisach prawa budowlanego, budowla jest zdefiniowana jako obiekt budowlany niebędący budynkiem, przy czym ta definicja budowli w prawie budowlanym wymienia dosyć obszerny, liczący kilkadziesiąt pozycji, katalog przykładowych budowli. No właśnie, przykładowych, bo na potrzeby prawa budowlanego definicje otwarte, które posługują się katalogami otwartymi są jak najbardziej dopuszczalne i z perspektywy prawa budowlanego to jest OK, że definicja jest otwarta i nie opisuje wszystkich możliwych przypadków. Dlaczego? Dlatego, że dla prawa budowlanego kluczowe jest to, żeby zapewnić bezpieczeństwo publiczne, aby nie doszło do sytuacji, że inwestor wybuduje jakiś obiekt, który nie łapie się w definicję i będzie mógł powiedzieć, że tego co wybudował nie ma w definicji budowli, więc nie potrzebuje tego zgłaszać i nie potrzebuje żadnych zezwoleń. Aby uniknąć takich sytuacji, definicje w prawie budowlanym są otwarte, a w podatkach jak wiemy jest zupełnie inaczej.

Maciej Guzek
Zgodnie z art. 217 Konstytucji przedmiot opodatkowania musi być zdefiniowany w ustawie w sposób precyzyjny.

Adam Kałążny
Dokładnie tak, a prawo budowlane, tak jak powiedziałem, posługuje się definicjami otwartymi i pomaga zrozumieć co to jest budowla, ale jednak jest to definicja otwarta. Z tym problemem mierzył się już Trybunał Konstytucyjny w słynnym wyroku o sygnaturze P33/09, który dotyczył opodatkowania wyrobisk górniczych. Trybunał zawarł tam wytyczne interpretacyjne, które powiedziały nam jak należy interpretować przepisy prawa budowlanego na potrzeby podatkowe, żeby mogło to funkcjonować w zgodzie z Konstytucją. TK powiedział wtedy, że definicja budowli, mimo że w prawie budowlanym jest otwarta i wymienia przykładowe budowle, to na potrzeby podatkowe trzeba ją czytać tak, jakby była zamknięta, czyli tylko to co jest wprost z nazwy wymienione w definicji budowli w prawie budowlanym jest budowlą na potrzeby podatku. Tyle tylko, że niestety Trybunał Konstytucyjny w wyroku P33/09 powiedział coś więcej, powiedział, że zarówno to co jest wymienione w definicji budowli w prawie budowlanym może być budowlą na potrzeby podatkowe, a także w innych przepisach tej ustawy. Niby to domknęło tę definicję, ale jednocześnie otworzyło problem. W kolejnych latach podatnicy mierzyli się z tym, że organy podatkowe oraz sądy administracyjne, nakazując opodatkowanie jakiejś kategorii majątku, powoływały się na to, że kategorie majątku posiadane przez podatnika są wymienione w prawie budowlanym gdziekolwiek, np. w załączniku do ustawy prawo budowlane mamy wymienione stacje paliw, więc ostatnia linia orzecznicza sądów administracyjnych jest taka, że wszystko co wchodzi w skład paliw, może być uznane za budowle, bo stacja paliw jest wymieniona w załączniku do ustawy.

Maciej Guzek
Z tego powodu Trybunał wrócił do tego i uznał jednak, że te przepisy są niezgodne z konstytucją?

Adam Kałążny
To jest jedna z przyczyn. Konkretną przyczyną w tej sprawie, która dotarła do Trybunału Konstytucyjnego, był spór toczący się wokół tego jak opodatkować silosy, czyli obiekty, które z jednej strony spełniają definicję budynku zawartą w przepisach podatkowych, czyli są obiektami trwale związanymi z gruntem, posiadają fundamenty, są wyodrębnione z przestrzeni przegrodami budowlanymi, posiadają dach, przede wszystkim duże silosy mają wszystkie te cechy, więc podatnicy chcieli opodatkować je jako budynki od ich powierzchni, co swoją drogą było korzystniejsze niż opodatkowanie ich od ich często bardzo dużej wartości. Natomiast organy podatkowe twierdziły, że powinny być jednak opodatkowane jako budowle. Dlaczego? Dlatego, że zbiornik jest wymieniony jako przykładowa budowla w tej definicji budowli w prawie budowlanym, o której przed chwilą mówiliśmy.

Maciej Guzek
Czyli wyrok, o którym teraz rozmawiamy dotyczył silosów?

Adam Kałążny
Dotyczył silosów, ale zakwestionowana została definicja budowli.

Maciej Guzek
Czyli ma skutek dla całego podatku.

Adam Kałążny
Tak, dotyczy całego podatku. Natomiast problem wywodzi się od silosów, więc na pewno w sprawach silosowych wyrok jest na pewno do wykorzystania przez podatników, którzy prowadzili spory dotyczące opodatkowania silosów, ale nie tylko.

Maciej Guzek
Ale czy ja dobrze rozumiem ten efekt? Skoro Trybunał mówi, że przepisy są niezgodne z Konstytucją, to jeśli definicja budowli zniknie, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (oczywiście pod warunkiem, że w międzyczasie rząd nie wprowadzi nowych przepisów, które będą zgodne z Konstytucją), to wtedy de facto nie mam jak określić podstawy opodatkowania i jak rozumiem nie tylko w odniesieniu do budowli, ale również do budynków. Często właśnie mam dylemat, czy coś jest budynkiem, czy nie. Można na to spojrzeć i od tej strony, że tak jak w przypadku silosów to jednak jest budynek, bo ma cechy, o których powiedziałaś, albo że jest budowlą, bo jest to zbiornik, czyli to tak naprawdę rozwala całą konstrukcję podatku.

Adam Kałążny
Ja bym powiedział, że są dwie koncepcje na temat tego co się może stać, jeśli ustawodawca nie zmieni przepisów w terminie 18 miesięcy, co wydaje mi się mało prawdopodobnym scenariuszem. Myślę, że ta zmiana będzie wprowadzona w 18 miesięcy, mając na uwadze wagę tego problemu. Niemniej jednak warto się zastanowić co by było, gdyby ta zmiana jednak się nie zadziała, bo różnie bywa. Może się wydarzyć, że z różnych względów ustawodawca jednak nie zdąży. Z jednej strony można powiedzieć, że skoro nie będzie definicji budowli, to nie będzie można opodatkowywać budowli. Z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że to jest tylko przepis zawierający definicję legalną, natomiast innym przepisem jest przepis, który określa przedmiot opodatkowania. On cały czas obowiązuje i mówi nam, że przedmiotem opodatkowania podatkiem od nieruchomości są budynki, grunty i budynki budowlane. Jeszcze trzecia istotna rzecz, którą chciałem powiedzieć, jest taka, że przed 2003 rokiem, bo wtedy do Ustawy o podatkach i opłatach lokalnych została wprowadzona definicja budowli, tej definicji nie było, a przepis nakazujący opodatkowanie budowli funkcjonował, czyli przed wprowadzeniem tej definicji to pojęcie budowli było rozumiane w takim rozumieniu potocznym. To zresztą prowadziło do bardzo licznych sporów i dlatego ustawodawca zdecydował się wprowadzić tę definicję.

Maciej Guzek
Droga, że ustawodawca nie robi nic i zostajemy przy potocznym rozumieniu budowli, czyli wracamy do stanu sprzed 2003 wydaje mi się mało prawdopodobna. Jak rozumiem, tamten stan był jeszcze mniej konstytucyjny, niż ten, który mamy teraz, bo bazowaliśmy na języku potocznym, a język potoczny to nie jest język prawniczy i nie pozwala jednoznacznie określić co jest opodatkowane, a co nie.

Adam Kałążny
Tak, dlatego uważam, że ten scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny. Chciałem też powiedzieć, że to nie do końca jest tak, że w momencie, gdy wygaśnie definicja budowli nie będzie żadnych podstaw do poboru podatku od budowli. Rozpęta się chaos dotyczący tego co tą budowlą jest, a co nie jest, ale jednak organy podatkowe będą miały podstawy do tego, żeby ten podatek od budowli pobierać.

Maciej Guzek
W komentarzu do wyroku, który opublikowaliście jako zespół podatku od nieruchomości, wspominacie, że Trybunał, oprócz definicji budowli, sformułował zastrzeżenia do definicji budynku. Czy coś na ten temat mógłbyś jeszcze powiedzieć?

Adam Kałążny
Dlaczego również budynku? Dlatego, że problem z definicją budynku ma takie same korzenie jak problem z definicją budowli, bo definicja budynku zawarta w Ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, również odsyła do definicji obiektu budowlanego w prawie budowlanym. Trybunał powiedział, że odesłanie do przepisów prawa budowlanego jest źródłem problemu z konstytucyjnością tych przepisów, ponieważ prawo budowlane jest nieprecyzyjne, a podatnik powinien móc odtworzyć normę, która nakazuje mu płacić podatek na podstawie ustawy podatkowej, a skoro odesłanie do przepisów prawa budowlanego, zdaniem Trybunału jest wadliwe, to zarówno należy to usunąć w definicji budowli, jak i w definicji budynku.

Maciej Guzek
Jasne, czyli możemy spodziewać się nowelizacji. Może naciągnę Cię na chwilę spekulacji jak te przepisy mogą wyglądać?

Adam Kałążny
Musimy pamiętać o nieprzekraczalnym terminie 18 miesięcy na wprowadzenie nowych przepisów. Mając na uwadze, że cała sytuacja z wydaniem wyroku miała miejsce w lipcu to oznacza, że de facto nowe przepisy wejdą w życie od stycznia 2025 roku. Teoretycznie mogłyby wejść nawet od 1 stycznia 2024 roku, nie ma przeciwwskazań, żeby ustawodawca zadziałał nawet jeszcze szybciej, ale mając na uwadze, że obecny parlament jesienią skończy swoje funkcjonowanie, ponieważ są wybory parlamentarne, to wydaje się, że tego czasu, żeby zrobić nowelizację jeszcze teraz, jest po prostu za mało. Dlatego pewnie możemy się spodziewać zmiany od 2025 roku. Z drugiej strony 18 miesięcy, nawet ten 2025 r. to nie jest tak bardzo odległa data, prawda?

Maciej Guzek
Zależy jak dużą reformę by planowano?

Adam Kałążny
Otóż to ja myślę, że termin 18 miesięcy trochę wskazuje na to, że może być ciężko zupełnie zrewolucjonizować cały podatek, czy napisać ustawę zupełnie od zera, chociaż pewnie byłoby to wskazane. Warto powiedzieć, że nie dość precyzyjna definicja budynku czy budowli to przecież nie jedyne zarzuty, które były stawiane na przestrzeni lat przepisom regulującym podatek od nieruchomości. Zarzutów jest znacznie więcej. Może byłaby to okazja do tego, żeby ten najważniejszy podatek majątkowy w Polsce zreformować gruntownie, ale czasu na to jest niewiele. Jakie mogłyby być kierunki gruntownej reformy? Może jednak mimo wszystko pokuśmy się o pospekulowanie. Parę miesięcy temu Instytut Finansów przy Ministerstwie Finansów opublikował raport "Opodatkowanie nieruchomości w Polsce na tle systemów europejskich. Wybrane problemy i propozycje zmian" pod redakcją profesora SGH Pawła Felisa. Przede wszystkim wskazywano tam na zalety systemów ad walorem, czyli opodatkowania od wartości.

Maciej Guzek
Myślisz, że to jest realne? Opodatkowanie od wartości to inaczej mówiąc podatek katastralny, a podatek katastralny mówiąc oględnie, nie ma w Polsce dobrej prasy. Chyba wszystkie siły polityczne trochę się od niego odżegnują, bo społeczeństwo go postrzega jako istotny wzrost obciążeń podatkowych.

Adam Kałążny
I tutaj są dwa problemy. Pierwsza kwestia jest taka, że opodatkowanie ad walorem jest kontrowersyjne w kontekście nieruchomości mieszkalnych, prawda?

Maciej Guzek
Tak, to właśnie w tym kontekście pojawia się najwięcej zastrzeżeń.

Adam Kałążny
Oczywiście, podatek od mieszkań teraz jest bardzo niski, bo w zależności od gminy wynosi mniej więcej złotówkę za metr kwadratowy mieszkania czy domu rocznie. Boimy się, że to opodatkowanie mieszkań czy domów od ich realnej wartości rynkowej mogłoby spowodować bardzo duży wzrost podatku. Natomiast tutaj są, zresztą przez autorów też tego raportu, wskazywane różne rozwiązania, które mogłyby to złagodzić, np. zwolnienia dla nieruchomości mieszkalnych np. dla pierwszej posiadanej przez podatnika nieruchomości mieszkalnej, czy też różnicowanie stawek podatku w zależności od sytuacji majątkowej, czy też strefowanie podatku i różnicowanie stawek w zależności od tego, w jakiej części Polski, czy też w jakiej części miasta nieruchomości są zlokalizowane. Mechanizmów, które mogłyby wprowadzić podatek katastralny bez drastycznego wzrostu obciążenia dla większości podatników, trochę jest i myślę, że jest to teoretycznie do zrobienia.

Maciej Guzek
A myślisz, że to jest do zrobienia w praktyce, bo to by się wiązało z koniecznością określenia wartości tych wszystkich nieruchomości, więc ogrom pracy i tylko 18 miesięcy.

Adam Kałążny
Myślę, że to nie jest do zrobienia w 18 miesięcy. Natomiast jest jeszcze druga kwestia. Musimy pamiętać, że podatek od nieruchomości jest "wspólny" dla osób fizycznych nieprowadzących działalności i dla przedsiębiorców, ale de facto to są trochę dwa równoległe podatki, bo przedsiębiorcy płacą go dużo, dużo więcej, bo od samych budynków i gruntów są to kilkudziesięciokrotnie większe stawki plus dodatkowo podatek od budowli. Zastanawiam się czy te zmiany nie mogą pójść w takim kierunku, żeby zrównać ze sobą na gruncie podatku od nieruchomości budynki i budowle, bo to z tego rozróżnienia biorą się te różne problemy, które trafiają później przed sądy i trybunały. Może zrównanie tych definicji byłoby jakimś rozwiązaniem.

Maciej Guzek
A to nie jest spowoduje z kolei jakiegoś drastycznego wzrostu obciążeń dla przedsiębiorców? Jeśli byśmy zrównali opodatkowanie budynków i budowli to raczej w tę stronę, że idziemy w opodatkowanie wartości również od budynków, a nie opodatkowanie powierzchni przy budowlach, bo niektóre budowle nie mają powierzchni?

Adam Kałążny
Oczywiście, opodatkowanie tak. Myślę, że ta zmiana, jeżeli miałaby jakikolwiek sens, to polegałaby na opodatkowaniu właśnie od walorem od wartości budynków. Celnie wskazujesz na to, że problematyczne w każdej zmianie w podatku od nieruchomości jest to, żeby policzyć jej efekt. Myślę, że zespół legislacyjny, który by się zajął opracowaniem nowych przepisów, musi sobie odpowiedzieć na fundamentalne, podstawowe pytanie co jest efektem zamierzonym tej zmiany? Czy zachowanie obecnego poziomu podatku, czy zwiększenie go, zmniejszenie? Dopiero jak na strategicznym poziomie ktoś odpowie na to pytanie, to będzie można odpowiednio kształtować te przepisy. Dla zmian kluczowe jest, jeżeli nie mają wywołać niezamierzonego efektu, jest spróbowanie jego policzenia. Czy nie jest to możliwe do zrobienia? Jest to trudne. Z drugiej strony wyobrażam sobie, że można spróbować zebrać dane dotyczące wartości początkowych środków trwałych z grupy pierwszej u przedsiębiorców, zdigitalizować i próbować jakoś to policzyć. To jest trudne zadanie i pewnie nie będzie w 100% doskonałe, ale czy to jest niemożliwe przy obecnym poziomie narzędzi do różnego rodzaju obliczeń tego typu? Myślę, że to byłoby możliwe do zrobienia.

Maciej Guzek
Ale to wszystko przy założeniu, że rzeczywiście po stronie parlamentu będzie istniała wola dokonania tak daleko idącej reformy. Być może jest tylko tak, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego wymaga usunięcia jakiś wad prawnych, ale konstrukcja mniej więcej ma zostać taka sama, bo nikt o tak dużej reformie nie myśli. Teraz pojawia się nowa okoliczność w postaci wyroku, jakoś trzeba zareagować, to reagujemy, ale zmieniamy wycinkowo wybrane przepisy, a nie całą konstrukcję podatku. Jak myślisz, jeśli nie taki bardzo odważny krok w stronę reformy, to w którą jeszcze stronę mogłyby iść potencjalne nowelizacje?

Adam Kałążny
Widzę dwie możliwości, chociaż jest ich pewnie więcej, ale dwie takie podstawowe. Pierwsza, myślę że najbardziej oczywista, czyli spróbować przenieść definicję budowli z prawa budowlanego do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, czyli zlikwidować odesłanie do przepisów prawa budowlanego, co nakazał zrobić Trybunał Konstytucyjny, a jednocześnie przenieść treść przepisów prawa budowlanego do ustawy podatkowej. Czy to się da zrobić? To się powinno dać zrobić, tylko trzeba się liczyć z tym, że przepis definiujący budowle byłby bardzo rozbudowany, bo musiałby wymienić nie tylko wszystkie przypadki budowli wymienione obecnie w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego, który zawiera definicję budowli, ale również przypadki budowli wymienione w definicji urządzenia budowlanego, bo urządzenie budowlane na gruncie podatkowym też jest budowlą. Pewnie byłyby też zakusy na to, żeby dodać różne przypadki wymienione w załączniku do prawa budowlanego, bo obecnie w orzecznictwie sądy często powołują się na ten załącznik i na wymienione tam kategorie. Ten przepis byłby bardzo obszerny, ale mógłby mógłby zostać zredagowany, z tym, że chciałbym podkreślić jedną rzecz. Jeżeli nie będziemy mieć nowej definicji w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych odesłania do prawa budowlanego do definicji obiektu budowlanego, to i tak będą bardzo duże wątpliwości co do tego, co jest budowlą. Po drugie nie zostanie moim zdaniem uzyskany efekt zachowania status quo.

Maciej Guzek
A dlaczego nie?

Adam Kałążny
Chociażby dlatego, że obecnie mamy w definicji budowli w prawie budowalnym wymienione wolnostojące urządzenia techniczne. Wolnostojące urządzenie techniczne, żeby być budowlą musi być przede wszystkim obiektem budowlanym, czyli czymś wzniesionym z użyciem wyrobów budowlanych w ramach procesu budowlanego. Jeżeli zlikwidujemy w tej nowej, hipotetycznej definicji budowli podatkowej to zastrzeżenie, że budowlą jest obiekt budowlany w rozumieniu przepisu budowlanego, a sformułujemy tą definicję, że budowlą jest m.in. wolnostojące urządzenia techniczne, to moim zdaniem może to skutkować tym, że nagle budowlami opodatkowanymi stanie się szereg urządzeń, które nigdy budowlami nie były np. maszyny, linie produkcyjne itd.

Maciej Guzek
Czyli skutek, jeśli dobrze rozumiem, byłby taki, że obciążenia znacznie by wzrosły.

Adam Kałążny
Może tak być.

Maciej Guzek
Rozszerzyłby się katalog przedmiotu opodatkowania, czyli tego od czego musimy płacić podatek?

Adam Kałążny
Dokładnie, mogłoby się tak stać, przy czym wydaje mi się, że jest to na tyle oczywisty efekt, że mam nadzieję, że ustawodawca projektując te przepisy nie zdecyduje się pójść na takie skróty?

Maciej Guzek
Okej, to jeśli ustawodawca nie zdecyduje się na takie pójście na skróty, to na co jeszcze może się zdecydować?

Adam Kałążny
Druga opcja, która przychodzi do głowy, to jest posłużenie się zamiast odesłaniem do przepisów prawa budowlanego to odesłaniem do klasyfikacji środków trwałych, czyli przepisów, które funkcjonują skutecznie chociażby na gruncie podatku dochodowych, prawda? Klasyfikacja środków trwałych definiuje w grupie pierwszej budynki, w grupie drugiej budowle. Oczywiście, to rozwiązanie też nie jest doskonałe. Z jakich względów? Po pierwsze wcale nie będzie oznaczało zachowania status quo, bo budowlami na gruncie prawa budowlanego są niektóre kategorie aktywów, które w grupie drugiej nie są sklasyfikowane. To by z kolei mogło oznaczać wyłączenie z opodatkowania obiektów, które teraz są budowlami, ale nie byłyby nimi wcale po takiej zmianie.

Maciej Guzek
Czyli podatek byłby niższy.

Adam Kałążny
Mógłby być wtedy niższe, co z kolei znowu z perspektywy budżetowej, pewnie nie byłoby pożądanym efektem i to jest wada tych przepisów. Pewnie nie z perspektywy podatników, ale jednak z perspektywy osób projektujących te przepisy to może być istotna wada. Druga kwestia jest taka, że jednak klasyfikacja środków trwałych również jest regulowana przepisami rangi podustawowej, więc tutaj dochodzimy do tego podstawowego problemu. Czy w świetle konstytucji przedmiot opodatkowania może się odwoływać do przepisów, które nie mają rangi ustawowej?

Maciej Guzek
Okej, rzeczywiście dostrzegam to ryzyko. Z drugiej strony do klasyfikacji statystycznych, tak jak mówisz, odwołuje się podatek dochodowy, VAT odwołuje się do PKWiU, więc póki co nikt nie zakwestionował konstytucyjności przepisów w tym zakresie.

Adam Kałążny
Tak, dlatego ten scenariusz przedstawiam jako możliwy, natomiast widzę potencjalnie ryzyko, że ktoś będzie podnosił argument niekonstytucyjności. Powiedzmy sobie, że podatek od nieruchomości ma taką cechę, że wywołuje szczególnie wiele sporów. Na gruncie samego prawa budowlanego sporów dotyczących tego, co jest budynkiem, a co budowlą właściwie nie ma. To jest bardzo ciekawe, że całe orzecznictwo dotyczące tego, co jest budynkiem, a co budowlą na gruncie przepisów prawa budowlanego wywodzi się z podatków, a budowlańcy nie kłócą się o to.

Maciej Guzek
Tak, ale wiesz, podatki to jest już kłótnia o prawdziwe pieniądze.

Adam Kałążny
Tak, ale mam taką myśl. Powiedz co o tym sądzisz, jako ekspert od podatków dochodowych. Mi się wydaje, że nie było zagorzałych kłótni o KŚT na przestrzeni lat, dlatego że stawka amortyzacji to nie jest aż tak gorący temat jak to co jest budynkiem i budowlą, bo efekt finansowy jest jednak mniejszy.

Maciej Guzek
Tak, zgadza się, efekt finansowy jest mniejszy. Owszem, bardziej opłaca się coś sklasyfikować jako budowla niż budynek, bo wiadomo, że budynki mają bardzo niską stawkę i amortyzacyjne są od ich najniższe, więc efekt w postaci zmniejszenia podatku jest najniższy, ale rzeczywiście podatnicy o to się nie kłócą, są inne, dużo bardziej istotne obszary sporu. A propos kłótni z pomysłem, żeby odnieść się do KŚT to ja widzę inny problem. Skoro jest to klasyfikacja statystyczna, to wydaje mi się, że gdybyśmy mieli tutaj jakiś spór interpretacyjny, bądź wątpliwości interpretaacyjne to podobnie jak w przypadku PKWiU musielibyśmy zwrócić się do urzędu statystycznego, który wydaje interpretacje statystyczne. Zastanawiam się czy urząd statystyczny jest przygotowany na zalew interpretacji, czy próśb o interpretację ze strony podatników. Już mieliśmy taką falę wtedy, kiedy zmieniały się przepisy o podatku dochodowym. Wtedy tysiące informatyków wystąpiło z wnioskami, żeby sklasyfikować ich usługi, ponieważ od tej klasyfikacji zależała stawka ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, czy 12% czy 8,5%. Ja znam takie przypadki, kiedy te interpretacje były wysyłane do podatników po roku. Wydaje mi się, że kwestia sklasyfikowania budynków i budowli będzie większym problemem niż ta grupa informatyków, jakkolwiek duża to nie aż tak powiedzmy, aktywna na płaszczyźnie podatkowej.

Adam Kałążny
Tak, to jest na pewno wąskie gardło. To też może być argument za tym, żeby jednak do KŚT się nie odwoływać. Chociaż dlaczego ja uważam, że to nie byłoby złe rozwiązanie mimo wszystkich jego wad? Moim zdaniem nie ma rozwiązania idealnego, pewnie trzeba będzie wybrać takie, które ma wad najmniej. Tutaj jednak poruszamy się w zakresie klasyfikacji dokonywanej przez pewien organ państwowy, do pewnego stopnia też niezależny i przynajmniej na gruncie podatków dochodowych czy VAT ta działalność statystyczna, klasyfikacyjna jakoś funkcjonuje. Może wytłumaczę, dlaczego odnoszę się tak pozytywnie do potencjalnej roli urzędu statystycznego w podatku nieruchomości. Dlatego, że mam porównanie z tym co mamy teraz. Obecnie odesłania do KŚT nie ma, tylko jest odesłanie do prawa budowlanego, prawda? Co to oznacza? Oznacza to, że kluczową rolę w sporach dotyczących tego czy coś jest budowlą, czy budynkiem, albo czy coś w ogóle jest budowlą, czy w ogóle podlega podatkowi od nieruchomości, odgrywają biegli rzeczoznawcy z zakresu prawa budowlanego. To jest duży problem praktyczny po stronie podatników, ponieważ wygląda to w ten sposób, że organy podatkowe spierając się z podatnikiem powołują biegłego. Biegły wydaje swoją opinię, która w większości przypadków jest napisana po myśli organu podatkowego, który zresztą zatrudnia biegłego, więc dochodzimy do problemu, że w zasadzie podatnik nie za bardzo jest w stanie się skutecznie przed tym bronić. On może powołać swojego biegłego, który może być nawet dużo bardziej utytułowanym specjalistą, ale jednak sądy interpretują te kwestie w taki sposób, że dowód z opinii biegłego powołanego przez organ podatkowy ma większą wagę, jest bardziej wiarygodny, niż opinia prywatna, zamówiona przez podatnika. Moim zdaniem przyjmowana jest fikcja polegająca na tym, że biegły powoływany przez organ podatkowy jest obiektywny, a ekspert, który pisze opinię na zlecenie podatnika jest nieobiektywny, bo zatrudniony przez podatników. Uważam, że jest to fikcja, bo jednak de facto ten stosunek jest podobny. Ten biegły też jest zatrudniany, tyle że przez organ podatkowy.

Maciej Guzek
Powiedzmy sobie, że organ podatkowy to jest ten, który jest bezpośrednio zainteresowany.

Adam Kałążny
Jest beneficjentem.

Maciej Guzek
Jest beneficjentem podatku.

Adam Kałążny
Tak, więc ja zawsze będę patrzył z sympatią na rozwiązania, które będą tę kwestie przekazywać wyżej do jakiejś instancji, bardziej obiektywnych, niezaangażowanych bezpośrednio i niezainteresowanych bezpośrednio fiskalnie tym czy coś jest tym budynkiem, czy budowlą.

Maciej Guzek
Jeśli chodzi o zestaw opcji, to wszystkie kierunki, które widzisz, czy jest jakieś pole, żeby na pospekulować na ten temat?

Adam Kałążny
Myślę, że to by było wszystko. Podsumowując, mamy opcję taką szeroką, czyli pójście w stronę ad walorem i odejścia w ogóle od definicji budynku czy budowli, zrównanie tych kategorii, ale ze względu na krótki termin na wprowadzenie tych przepisów wydaje się, że to jest mniej prawdopodobna opcja. Mamy też opcję z rozwiązaniami, takimi bardziej prowizorycznymi, czyli albo przeniesieniem tych obecnych definicji z prawa budowlanego do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, albo może odesłanie do KŚT, albo może napisanie definicji zupełnie od nowa z zachowaniem tego podziału na budynki i budowle.

Maciej Guzek
Ok. To jeszcze jedna myśl związana z wyrokiem, ale już może nie w którą stronę mogą pójść zmiany, ale co dzieje się teraz. Mamy wyrok, który mówi, że definicja budowli jest niezgodna z Konstytucją. Co prawda ten skutek jest odroczony 18 miesięcy, ale ocena jest już sformułowana, czyli niezgodność z Konstytucją nie zaistnieje za 18 miesięcy tylko ona już wystąpiła. Co to teraz oznacza dla podatników? Czy to jest argument, który powinien być uwzględniony w toczących się sporach? Takich sporów, jak sam powiedziałeś, jest bardzo dużo.

Adam Kałążny
Nie można na pewno ignorować tego, że w wyroku zostało zawarte to odroczenie utraty mocy obowiązującej przez przepis. Natomiast nie można również pomijać tego, że tak jak wspomniałeś, Trybunał wskazał na konkretne wady obecnego przepisu, które powodują jego niezgodność z Konstytucją, czyli na jego nieprecyzyjność i potencjalny brak możliwości po stronie podatnika do ustalenia na podstawie ustawy podatkowej co jest przedmiotem opodatkowania i co możemy z tym zrobić. W takich dyskusjach z organami podatkowymi czy na etapie organów podatkowych, czy przed sądem byłbym zwolennikiem powoływania się na art. 2a. Ordynacji podatkowej, czyli tzw. zasadę in dubio pro tributario, rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. Przepis mówi o tym, że jeżeli mamy nie dające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów podatkowych, to należy je rozstrzygać na korzyść podatnika. Jest to przepis rzadko stosowany w praktyce...

Maciej Guzek
Również przez sądy administracyjne.

Adam Kałążny
Tak, wśród praktyków podatkowców przyjmuje się, że powoływanie się na in dubio pro tributario to jest trochę gest rozpaczy, w sytuacji, gdy nie masz innych argumentów. To brzmi słabo, co ja teraz mówię, ale ja jednak jestem przekonany, że w tym bardzo specyficznym przypadku, jaki mamy z podatkiem od nieruchomości, to ma szansę zadziałać również przed sądami administracyjnymi. Dlaczego? Dlatego, że niewątpliwie jest wątpliwość co do treści przepisów. Co do tego, że ta wątpliwość występuje, wątpliwości nie możemy mieć. Na przykład w przypadku sporów o silosy, nie wiadomo czy to jest budynek, czy budowla do tego stopnia, że sprawy trafiają do NSA, aż NSA musiał w tym zakresie wydawać uchwały, aż sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Czyli to, że przepisy są wątpliwe to jest jasne. Czy to są wątpliwości nie dające się usunąć? Myślę, że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 4 lipca to rozstrzygnął, że tak, to są niedające się usunąć wątpliwości, bo gdyby dało je się usunąć, to by wydał wyrok interpretacyjny i powiedział, jak je należy usunąć w drodze wykładni, np. czytając ten przepis w taki, a nie inny sposób. Natomiast Trybunał stwierdził, że ten przepis musi zostać uznany za niezgodny z Konstytucją, musi utracić moc obowiązującą i musi zostać zastąpiony innym, lepszym, bardziej precyzyjnym przepisem. Czyli te wątpliwości nie tylko występują, ale też nie da się ich usunąć, więc mamy spełnioną normę z art. 2 Ordynacji podatkowej. Dlatego ja myślę, że na ten przepis jak najbardziej warto się powoływać? W jakich przypadkach? Powiedziałbym, że są możliwe dwa scenariusze. Albo scenariusz maksymalny, czyli w każdym sporze, gdzie w grę wchodzi w ogóle definicja budowli, można spróbować powołać się na to, albo wersja trochę zawężona, czyli żeby powoływać się na ten przepis, ale w przypadkach, gdy rzeczywiście ten sporny obiekt, o którego opodatkowanie się kłócimy, nie jest wymieniony z nazwy w przepisach prawa budowlanego. Innymi słowy powiedziałbym, że albo możemy mówić, że np. mamy most, albo drogę. Most i droga są wprost wymienione w definicji budowli w prawie budowlanym jako budowla. Możemy próbować twierdzić, że my nie wiemy, czy ten most, czy droga jest budowlą, straciliśmy tę pewność po tym jak Trybunał wydał swój wyrok, przy czym trochę przewidując, powiedziałbym, że Sąd Administracyjny mogą mimo wszystko tego nie zaakceptować.

Maciej Guzek
Trudno powiedzieć, żeby droga była budynkiem.

Adam Kałążny
Tak, albo żeby nie była budowlą, skoro jest wskazana jako budowla, w tym art. 3 pkt 3. Natomiast mamy cały szereg obiektów, które są traktowane w orzecznictwie jako budowla, ale których nie odnajdziemy z nazwy w przepisach budowlanego. Wymieniłbym tu transformatory elektroenergetyczne, dystrybutory paliw, jakieś elementy techniczne kolejek linowych, wagi samochodowe, centrale wentylacyjne i szereg obiektów, szczególnie technicznych, które na przestrzeni ostatnich lat były traktowane w orzecznictwie jako budowle, a których nie odnajdziemy w przepisach. Szczególnie upatrywałbym szansę na to, że in dubio pro tributario ma szansę zadziałać oraz oczywiście w sporach czy silos jest budynkiem, czy budowlą? Bo to wprost było przedmiotem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Wydaje mi się, że in dubio pro tributario jednoznacznie powinno zadziałać w przypadkach sporów o silosy.

Maciej Guzek
A w tych sprawach, w których jesteś pełnomocnikiem, miałeś już okazję stosować ten argument, już po wyroku trybunału?

Adam Kałążny
Miałem okazję zastosować ten argument w poniedziałek. Sąd nie rozstrzygnął kwestii opodatkowania spornych obiektów, natomiast w uzasadnieniu wyroku nakazał organom podatkowym uwzględnić przy ponownym rozpatrywaniu tej sprawy zarówno wyrok TK, jak i zasadę in dubio pro tributario. Jak na razie moje doświadczenia są dosyć pozytywne.

Maciej Guzek
To trzymam kciuki. Czy ten wyrok może mieć wpływ na inne podatki? Sami przed chwilą powiedzieliśmy, że pojęcie budowli pojawia się również w kontekście podatków dochodowych, gdzie też istotne jest to, czy coś jest budynkiem i budowlą. Czy ten wyrok cokolwiek w tym zakresie zmienia, albo czy może zmienić w przyszłości?

Adam Kałążny
Na ten moment powiedziałbym, że nie zmienia z tego względu, że tak jak już powiedzieliśmy, w podatkach dochodowych definicje budynku czy budowli odwołują się do klasyfikacji środków trwałych, więc fakt zakwestionowania tej definicji z Ustawy o podatkach i opłatach lokalnych nie wpływa na KŚT, więc żadna rewolucja w podatkach dochodowych z tym się nie wiąże z dnia na dzień. Natomiast, jeżeli ustawodawca poszedłby w jedną z możliwych ścieżek i powiązał podatek od nieruchomości z KŚT to to otwiera pole do wielu różnych może problemów, a może szans? Tak jak teraz, klasyfikując majątek na potrzeby podatku dochodowego do grupy pierwszej, drugiej czy szóstej, nie musimy za bardzo myśleć o podatku od nieruchomości, bo on i tak ma swoje definicje i nieważne czy coś zaklasyfikujemy do takiej czy innej grupy KŚT to na gruncie podatkowym podatku od nieruchomości to i tak może być traktowane odmiennie. Jeżeliby te przepisy znowu powołać, to to już będzie ścisłe powiązanie i każda decyzja o tym, czy coś jest w tej, czy w innej grupie będzie miała swój wymiar zarówno w podatku dochodowym, jak i w podatku od nieruchomości, więc to by "połączyło" te podatki bardzo mocno, co wydaje mi się niekorzystne.

Maciej Guzek
Tak, to mogłoby mieć sens, ale też widzę pewne ryzyko, że rozszerzyłby się przedmiot opodatkowania w podatku od nieruchomości. Zwłaszcza, że z perspektywy podatku dochodowego od osób prawnych bardziej opłaca się coś klasyfikować jako budowle, a nie budynek.

Adam Kałążny
Jeszcze może jedna kwestia, o której warto chociażby króciutko powiedzieć, czyli kwestia wznowienia postępowań.

Maciej Guzek
A właśnie, to jest też ciekawe. Powiedzmy, że kiedyś przegraliśmy spór, który okazuje się, że powinniśmy go wygrać, ponieważ przepis jednak jest niekonstytucyjny. Czy podatnik może coś z tym zrobić?

Adam Kałążny
Wydanie wyroku przez Trybunał Konstytucyjny i uznanie przepisu, na podstawie którego była wydana ostateczna decyzja, za niekonstytucyjny, jest jedną z przesłanek do wznowienia postępowania, przesłanek, które wymienię Ordynacja podatkowa.

Maciej Guzek
Czyli innymi słowy mogę wrócić do sprawy, którą już przegrałem?

Adam Kałążny
Dokładnie tak. Przy czym trzeba pamiętać o tym, że termin na wznowienie postępowania wynosi miesiąc od wejścia w życie wyroku.

Maciej Guzek
Kiedy w takim razie, bo mamy dwie daty?

Adam Kałążny
Mamy teoretycznie dwie daty. Ja od razu powiem, że z ostrożności procesowej radziłbym zastosować tą szybszą datę, czyli liczyć ten miesiąc od dnia publikacji wyroku, czyli od 10 lipca, jako termin na złożenie wniosku wznowienia postępowania. Chociaż potencjalnie, w doktrynie i w orzecznictwie, jest przedstawione również drugie stanowisko, zgodnie z którym w przypadku, gdy Trybunał odroczy utratę mocy obowiązującej przez przepis, to termin na wznowienie należy liczyć dopiero od momentu, gdy ubiegnie termin 18 miesięcy. Są takie wyroki, które takie stanowisko przedstawiają. Ja osobiście uważam, że to nie do końca jest zgodne z art. 190 Konstytucji, który rozróżnia nam wejście w życie wyroku Trybunału od utraty mocy przez przepis, ale mając na uwadze, że takie wyroki też się pojawiały w NSA, to warto wspomnieć, że taka druga ścieżka też jest. Przy czym moim zdaniem czekać nie warto, bo jeżeli za 18 miesięcy się okaże, że jednak należało to zrobić szybciej, no to...

Maciej Guzek
Już za późno.

Adam Kałążny
Tak, więc jeżeli ktoś ma taką sytuację, że przegrał kiedyś taki spór dotyczący opodatkowania budowli to warto, wniosek złożyć już teraz.

Maciej Guzek
Właśnie, czyli jest mało czasu, to jest miesiąc, czyli mamy czas do 10 sierpnia. Zachęcamy wszystkich słuchaczy do tego, żeby przyjrzeli się swoim sporom, jeśli takowe toczyli z organami podatkowymi, być może można do nich wrócić i podjąć spór na nowo. Adam, bardzo dziękuję za naświetlenie tego jaki wpływ ten wyrok ma na konstrukcję podatku. Rzeczywiście ciekawa sprawa, bo to może być ważny temat i dla samorządów i dla bardzo wielu przedsiębiorców. Będziemy to śledzili i jak się pojawią jakieś projekty to już sobie rezerwuje twój czas na kolejną rozmowę. Na ten moment bardzo dziękuję i do usłyszenia.

Adam Kałążny
Dziękuję bardzo. Do usłyszenia.

Czy ta strona była pomocna?